Nauczyciele z łódzkich szkół średnich nie zamierzają przerywać strajku, a co za tym idzie, nie będą brać udziału w radach klasyfikacyjnych. Bez nich dopuszczenie uczniów do matury stoi pod znakiem zapytania.
W drugim tygodniu strajku w Łodzi żadna ze szkół ani żadne z przedszkoli nie wycofało się z protestu.
- Gdy okazało się, że gimnazjaliści napisali swoje egzaminy, wiedzieliśmy, że nasze testy też się odbędą - opowiadają uczniowie po egzaminach ósmoklasistów. W Łodzi mimo strajku nauczycieli egzaminy ósmoklasistów odbyły się we wszystkich szkołach.
Ojciec Knabit nie szczędzi krytyki strajkującym nauczycielom. A ojciec Gużyński i ksiądz Lemański - w bardzo ostrych słowach - mu odpowiadają.
Zuzia czeka na orzeczenie z poradni psychologiczno-pedagogicznej. Termin wizyty został jednak przełożony na początek maja z powodu strajku nauczycieli. - Boję się, że nie zdążę zapisać córki do szkoły, a bez tego dokumentu jestem w kropce - mówi mama Zuzi.
11 kwietnia o godz. 20 obok Kufra Reymonta przy ul. Piotrkowskiej spotkali się nauczyciele i łodzianie popierający strajk. Przynieśli latarki, lampy i świece, z których ułożyli wielki wykrzyknik.
- Zapraszamy do rozmowy o edukacji. My też popełniamy błędy, chcemy wiedzieć, czego oczekują uczniowie i rodzice - mówi Małgorzata Kmieć z Przedszkola nr 26, gdzie w piątek zostanie zorganizowana obywatelska narada o edukacji.
- We wszystkich gimnazjach w Łodzi uczniowie przystąpili do egzaminów z części matematyczno-przyrodniczej, mamy też skompletowane składy komisji na piątek - poinformował w czwartek Tomasz Trela, wiceprezydent Łodzi ds. edukacji. Uczniów w trakcie egzaminów pilnują m.in. strażnicy miejscy.
Egzamin gimnazjalny odbył się w każdej łódzkiej szkole. - Język polski był prosty, niektóre pytania z historii zaskoczyły - opowiadają gimnazjaliści, którzy nie bez stresu w środę przystąpili do egzaminu z przedmiotów humanistycznych.
Podczas środowej sesji obok stołu prezydialnego usadzono grupkę dzieci radnych PO, SLD i Nowoczesnej. Najmłodsi wystąpili też z rodzicami na konferencji prasowej. Zdaniem PiS to "polityczne wykorzystywanie dzieci". Inaczej uważają ich rodzice i opiekunowie.
- Nie stresowaliśmy się, będą to będą, nie będzie, to nie będzie - mówiły uczennice gimnazjum nr 33 w Łodzi tuż przed egzaminem, który odbywa się w czasie strajku nauczycieli. - Dzwonili do nas przed egzaminem z kuratorium, nawet z policji - opowiada dyrektorka szkoły.
Mimo strajku nauczycieli w łódzkim Gimnazjum nr 1 im. Króla Bolesława Chrobrego rozpoczął się egzamin gimnazjalny. Jak udało się skompletować kadrę?
Ponad 4 tys. łódzkich gimnazjalistów powinno w środę przystąpić do egzaminów. Czy pomimo trwającego strajku nauczycieli tak się stanie? Do końca dnia dyrektorzy kompletowali komisje egzaminacyjne. Udało się.
W Łodzi w 11 przedszkolach i jednej podstawówce strajkuje cała kadra. W sumie stuprocentowe poparcie dla protestu jest w 22 placówkach w woj. łódzkim.
Magistrat zgadza się na czasowe zawieszenie zajęć w kolejnych szkołach i przedszkolach. To oznacza, że we wtorek i środę dzieci nie będą mogły tam przyjść nawet do świetlicy.
Rodzice z uprawnieniami pedagogicznymi, urzędnicy albo emeryci. Trwa poszukiwanie osób, które mogłyby zastąpić protestujących nauczycieli i pilnować dzieci podczas egzaminów gimnazjalnych. Na jakiej zasadzie zostaną zatrudnieni i kto im zapłaci?
Tylko 15 łódzkich gimnazjów ma na razie skompletowaną komisję egzaminacyjną na środowe testy gimnazjalne. Brakuje jeszcze obsady w 26 gimnazjach. - Ale każdy uczeń ma w środę przyjść do swojej szkoły na egzamin - podkreśla Tomasz Trela.
- Mamy postępować zgodnie ze swoim sumieniem, sumienie by mnie gryzło, gdybym nie solidaryzowała się z kolegami i koleżankami, którzy protestują - opowiada katechetka z jednej z łódzkich podstawówek.
Uczniowie z SP nr 2 w Pabianicach (to wygaszane Gimnazjum nr 1) nie są zadowoleni, że ich szkoła nie bierze udziału w strajku nauczycieli. Postanowili sami zastrajkować.
- Po16 latach członkostwa mam dość i mówię "NIE !" - oznajmił z samego rana na Facebooku nauczyciel wychowania fizycznego w szkole podstawowej w Zgierzu. I złożył rezygnację z członkostwa w NSZZ "Solidarność". To samo zrobiło jeszcze dziewięcioro nauczycieli z tej samej podstawówki.
Co robią dzieci, które w poniedziałek nie poszły do szkoły czy przedszkola z powodu strajku nauczycieli? W Łodzi mogą mieć problem.
Jak wygląda strajk nauczycieli w Łodzi? Na dziś nauczycielki z jednej z łódzkich podstawówek zaplanowały warsztaty z quillingu. W środę plastyczka poprowadzi warsztaty z zimnej porcelany.
W Łodzi strajkują 124 na 140 przedszkoli, dlatego dyrektorzy 115 z nich chcą zwrócić się do miasta o wydanie czasowej zgody na zawieszenie zajęć. - Czarny scenariusz się spełnia - mówił w poniedziałek 8 kwietnia Tomasz Trela, zastępca prezydenta Łodzi, który odpowiada za edukację.
Poniedziałek, godzina 8 rano. Do szkoły nie przyszedł żaden gimnazjalista, uczeń szkoły podstawowej ani przedszkolak. - Wymagania rosną, pensje nie - mówi pani Monika, nauczycielka historii i WOS-u. Dziś przyszła do pracy z córeczką, bo w szkole dziewczynki też jest protest.
Oflagowane budynki, a w drzwiach komitet strajkowy. W łódzkich szkołach i przedszkolach w poniedziałek 8 kwietnia rozpoczyna się długo zapowiadany protest i już wiadomo, że będzie to największy strajk w oświacie od lat.
Wszystkie podstawówki, zespoły szkolno-przedszkolne, szkoły ponadgimnazjalne w Łodzi powiedziały "tak" dla protestu nauczycieli. Strajk poparła też większość przedszkoli i gimnazjów.
Kuratorium oświaty, miasto, a nawet urząd pracy poszukują chętnych do pilnowania dzieci w trakcie egzaminu gimnazjalnego i ósmoklasisty, gdyby strajk nauczycieli się przedłużył. Dyrektorzy szkół podkreślają jednak, że nawet jeśli komisję uda się już skompletować, to i tak jest wiele niewiadomych.
Kto odpowie przecząco na pytanie: "czy chciałbyś więcej zarabiać?". Szkoda, że w publicznej debacie nie pyta się, jakie są pozapłacowe bolączki nauczycieli.
- "Katecheci mogą włączyć się w strajk nauczycieli. Proszę kierować się własnym sumieniem i dobrem wspólnym procesu wychowania" - taką informację otrzymali łódzcy katecheci na pytania odnośnie do ich udziału w strajku nauczycieli.
Strajk nauczycieli w przedszkolach i szkołach wydaje się już nieunikniony. Pomoc w opiece nad dziećmi oferują teatry, hale i kluby sportowe, a nawet rady osiedli. Wiele instytucji, jak Uniwersytet Łódzki, ma umożliwić pracownikom pracę z domu.
Chcę godnie żyć! Zarabiać adekwatnie do ciężkiej pracy, jaką wykonuję. Jestem sfrustrowana tym, że wykształcony człowiek w tym kraju nic nie znaczy. Jestem mniej warta niż emeryci, matki czwórki dzieci, młodzi do 26. roku życia. My, nauczyciele, nie jesteśmy beneficjentami obecnego rządu.
Uczyć nasze dzieci powinna elita, creme de la creme, intelektualne wyżyny. Ludzie, których stać na zakup nowych książek, na bywanie w teatrach, w kinie, na koncertach, w muzeach, na wernisażach i premierach. Powinni być wyluzowani, szczęśliwi, wypoczęci i wolni od trosk codziennego bytowania, kiedy staną przed klasą pełną młodych ludzi, by swoją wiedzą i życiową postawą pomóc im zrozumieć świat.
W szkołach i przedszkolach w całej Polsce zakończono referenda, w których nauczyciele mieli zdecydować, czy chcą przystąpić do protestu. Wiemy, ile szkół i przedszkoli zastrajkuje w Łodzi.
Głosowanie w sprawie strajku przeprowadzono na razie w prawie 90 łódzkich przedszkolach. Wszystkie protest poparły. W sumie w Łodzi protest nauczycieli może dotknąć aż 80 tys. dzieci.
Już jako dziecko bawiłam się w szkołę, ale nikt mi wtedy nie powiedział jednego, że ta praca jest taka kiepska finansowo. Moja pierwsza pensja to było 650 zł. Teraz jestem nauczycielem mianowanym i wstydzę się powiedzieć, ile zarabiam.
8 kwietnia, dwa dni przed egzaminem gimnazjalistów i tydzień przed egzaminem ósmoklasistów, ma rozpocząć się strajk nauczycieli. Łódzkie szkoły są zdeterminowane. - Jeśli teraz się wycofamy, to już nigdy nic nie osiągniemy - twierdzą nauczyciele.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.