Zakończył się jeden z najbardziej zwariowanych sezonów w historii Widzewa. Za kilka czy kilkanaście lat będzie traktowany jak sukces, jednak dziś wciąż budzi niesmak, mimo zrealizowania głównego celu...
Pięć lat po reaktywacji Widzew będzie mieć już dziesiątego trenera. To chyba jedna z odpowiedzi, dlaczego spełnianie wielkich aspiracji idzie tak ciężko i powoli.
Zamiast cieszyć się z awansu do pierwszej ligi, w Widzewie przygotowują się do rozliczeń zakończonego sezonu. Już zaczęły się zmiany, ale to nie koniec...
Widzew rozstał się z trenerem Marcinem Kaczmarkiem. Dwa dni temu drużyna wywalczyła awans do pierwszej ligi.
Było coś gorszego od nieudolnych piłkarzy Widzewa, którzy awansowali do pierwszej ligi tylko dlatego, że przeciwnicy grali równie żenująco. To kibole, którzy wtargnęli na boisko i pobili zawodników.
Zamiast cieszyć się z największego sukcesu Widzewa w ostatnich latach, kibice w sobotni wieczór opuszczali stadion załamani. Nie mogli pogodzić się z tym, że ich ukochany klub staje się pośmiewiskiem.
Zamiast już myśleć o wakacjach, wyjątkowo w tym roku krótkich, piłkarze Widzewa muszą drżeć o wynik meczu ze Zniczem Pruszków. Bo tylko wygrana zapewni im awans niezależnie od innych rozstrzygnięć.
Od 23 dni Widzew nie wygrał meczu, choć w tym czasie rozegrano cztery kolejki. I mimo że gra z 12. w tabeli Stalą Stalowa Wola, wcale nie jest faworytem, bo rywal spisuje się ostatnio świetnie.
Widzew zrobił kolejny kroczek w kierunku awansu do pierwszej ligi, ale jego gra - choć dużo lepsza niż w kilku dwóch wcześniejszych meczach - nie zachwyciła.
Przed Widzewem mecz, który może znacząco wpłynąć na historię klubu. Stawką niedzielnej rywalizacji z GKS Katowice jest awans do pierwszej ligi.
W zamieszaniu spowodowanym słabymi wynikami drużyny i nieudolnymi próbami zmiany trenera niezauważenie minęła ważna rocznica - pięć lat temu Widzew powstał ze zgliszcz, w jakie obróciły klub rządy Sylwestra Cacka.
Poszukiwanie przez Widzewa trenera stało się już tragifarsą. Farsą jest sposób, w jaki się do tego zabierają, a tragedią traktowanie Marcina Kaczmarka, siedzącego na bombie z tlącym się lontem.
Maciej Bartoszek dostał propozycję zostania trenerem Widzewa. Już w poniedziałek wieczorem pytał swój obecny klub o możliwość rozwiązania kontraktu.
Drugi rok z rzędu przed najważniejszą częścią sezonu w Widzewie dochodzi do ogromnego zamieszania. To potwierdza, że nie udało się rozwiązać problemów z zarządzaniem klubem.
Drugi rok z rzędu Widzew robi wszystko, żeby nie awansować do pierwszej ligi. Dlaczego doświadczona drużyna z wieloma indywidualnościami przegrywa ze słabeuszami i średniakami?
Trzy dni przed superważnym meczem szefowie Widzewa wybrali się na negocjacje z kandydatem na nowego trenera. Dali sygnał piłkarzom, że stracili zaufanie do Marcina Kaczmarka.
Jeden punkt zdobyty w trzech ostatnich kolejkach spowodował dużą nerwowość w Widzewie. Kolejne niepowodzenie może doprowadzić do rewolucji w drużynie.
Faworyt może czasami przegrać ze słabeuszem. Zdarza się to nawet Barcelonie i Realowi Madryt. Ale jeśli drugi z potencjalnych spadkowiczów zasłużenie ogrywa Widzew, to trudno mówić o przypadku.
Mimo słabego początku ostatniej fazy rozgrywek drugiej ligi Widzew utrzymał przewagę nad rywalami do bezpośredniego awansu. Mimo to już słychać głosy, że trzeba zmienić trenera.
W sporcie, a zwłaszcza w piłce nożnej, faworyci nie zawsze wygrywają. Ale ważny jest jeszcze styl porażki. A Widzew zaprezentował się fatalnie, przegrywając ze Skrą Częstochowa 1:2.
- Wreszcie możemy robić to, co lubimy i potrafimy najbardziej, czyli grać - tak Marcin Kaczmarek mówi przed meczem Widzewa ze Skrą Częstochowa. Trudno jednak przewidzieć, z jakim skutkiem...
W piątek drugoligowcy mieli testy na obecność koronawirusa. Wśród nich był Widzew, który zgłosił aż 50-osobową grupę. - Od wyników zależą nasze dalsze plany - mówi trener Marcin Kaczmarek.
Piłkarze Widzewa przygotowują się do wznowienia rozgrywek ligowych. W przesłanym przez PZPN planie powrotu do gry jest jednak mnóstwo niewiadomych, na które razie nikt nie zna odpowiedzi.
Z powodu epidemii koronawirusa przerwane zostały wszystkie rozgrywki ligowe w Polsce, dlatego ŁKS i Widzew zawiesiły drużynowe treningi. Nie wiadomo, na jak długo...
Siłę drużyny poznaje się na wyjeździe - mówi piłkarska maksyma. Jeśli to prawda, najmocniejszy w drugiej lidze jest Widzew, który zagra w niedzielę z Górnikiem Łęczna, najlepszym na swoim stadionie.
Pół godziny przed zamknięciem okna transferowego zostały zerwane rozmowy o pozyskaniu przez Widzew Kamila Antonika z Arki Gdynia.
Z takimi nadziejami Widzew zaczyna wiosenną część rozgrywek. Zimą nie wszystko poszło zgodnie z planem, ale teraz liczy się tylko sport.
- Mam nadzieję, że limit pecha już wyczerpaliśmy - twierdzi Marcin Kaczmarek, trener Widzewa. To ważne, bo drużyna jest silna, ale ma problem w postaci braku rezerw.
- Nie wyobrażam sobie, żebyśmy zaczęli ligę bez trzeciego stopera w składzie - mówi trener Widzewa Marcin Kaczmarek.
Jeśli do piątku nie stanie się transferowy cud, Widzew zacznie ligę z trzema wartościowymi młodzieżowcami w kadrze, z których jeden dotąd grał w lidze juniorów.
Drużyna Widzewa zaczęła zgrupowanie w Turcji, gdzie ma rozegrać cztery sparingi. Trudniejsze zadanie czeka działaczy, którzy muszą szybko znaleźć obrońcę.
Po trzech zwycięstwach w sparingach Widzew został powstrzymany przez GKS 1962 Jastrzębie. - Mamy jeszcze nad czym pracować - podkreślał trener Marcin Kaczmarek.
Przed zgrupowaniem w Turcji trener Widzewa chciałby mieć już zamkniętą kadrę. Brakuje w niej skrzydłowego, a rozmowy transferowe idą jak po grudzie, bo odpadają kolejni kandydaci.
Pozyskanie przez Widzew Sławomira Peszki byłoby transferem porównywalnym ze sprowadzeniem Marcina Robaka. Czy jednak były reprezentant Polski jest potrzebny drużynie?
Potrzebujemy piłkarzy, który od razu wejdą do drużyny i będą wzmocnieniem, a nie do nauki - powtarza trener Widzewa. Pierwszym jest Krystian Nowak, który wrócił do Łodzi po pięciu latach.
Widzew strzelił trzy gole Unii Janikowo w pierwszym zimowym sparingu. - Po przerwie w nasze szeregi wdarł się bałagan - mówił trener Marcin Kaczmarek, a efektem była strata dwóch goli.
Prawdopodobnie dopiero w przyszłym tygodniu do drużyny Widzewa dołączą nowi kolejni piłkarze. Jeden kandydat odpadł, ale blisko powrotu jest były toper
Martin Cristian Kuittinen Zbijewski zaczął we torek testy w Widzewie. - Polecano nam go, dlatego postanowiliśmy go sprawdzić. Będzie z nami do soboty - mówi o zawodniku trener Marcin Kaczmarek.
Michael Ameyaw nie pomoże Widzewowi w walce o awans do pierwszej ligi. Młody zawodnik został wypożyczony na pół roku. Blisko odejścia jest Sebastian Zieleniecki
Historia Widzewa w mijającym roku powinna być ostrzeżeniem dla tych, którzy uważają, że zarządzanie klubem sportowym jest proste i nie trzeba do tego doświadczenia. Tak wygląda przepis na katastrofę.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.