Koronawirus. Do naszej podopiecznej przyjechała córka, stała na zewnątrz i nie wytrzymała emocjonalnie, pojawiły się łzy. Tłumaczyłam, że jak ona będzie płakała, to jej mama też potem będzie tęskniła, płakała, więc trzeba się uśmiechać.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.