Gdyby ktoś z Łodzi 8 listopada o godz. 16 chciał kupić ozempic przeciwko cukrzycy, musiałby jechać ponad 90 km do apteki w Złoczewie. Ale było tam już tylko jedno opakowanie.
- Mamy efekt leczenia przez telefon i rozdawania hojną ręką antybiotyków przez lekarzy rodzinnych - denerwuje się lekarz zakaźnik. - To fala dokuczliwych powikłań po antybiotykoterapii, które wymagają leczenia w szpitalu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.