- Paragrafy o obrazie uczuć religijnych często wykorzystywano jako instrumenty paraliżu debaty publicznej - uważa adwokat Marcin Pawelec-Jakowiecki.
- To najsurowszy w Polsce wyrok w sprawie o obrazę uczuć religijnych w sprawch dotyczących swobody wypowiedzi - mówi mecenas Marcin Pawelec-Jakowiecki. Sąd skazał łódzkiego studenta za pomalowanie pomnika Jana Pawła II.
Lista osób, które występują w tej sprawie jako pokrzywdzone - bo uważają, że doszło do obrazy ich uczuć religijnych - jest długa. Są na niej m.in. siostra zakonna czy pracownik kurii.
- Nieuznanie mnie za pokrzywdzoną, bo wiedziałam, czego mogę się spodziewać, to jak stwierdzenie, że kobietę można zgwałcić, bo ma za krótką spódniczkę - mówi posłanka PiS.
Artysta na zdjęciach zestawiał zdjęcia wagin z wizerunkami m.in. prezydentów RP, Jana Pawła II czy Matki Boskiej. O sprawie zrobiło się głośno w Polsce, gdy na wystawę weszła policja. Wątkiem obrazy uczuć religijnych podczas łódzkiego Fotofestiwalu zajmuje się już sąd drugiej instancji.
Sąd nakazał łódzkiemu artyście przeproszenie jednej osoby, która uważa, że jego prace to obraza uczuć religijnych i znieważenie symboli narodowych. Agnieszka Wojciechowska van Heukelom zapowiada, że jeśli zostanie posłanką (startuje z listy PiS), zajmie się zaostrzniem prawa w tym zakresie.
Czy Marcelo Zammenhoff obraził uczucia religijne? Ze względu na działalność ks. Piotra Roszaka sąd uznał, że jego opinia jako biegłego z zakresu teologii może być nieobiektywna. Kolejną wykona inny teolog, niewykluczone, że również ksiądz.
Mężczyzna zatrzymany rankiem 7 kwietnia prawdopodobnie nie jest jedynym, który miał brać udział w pomalowaniu pomnika Jana Pawła II przed łódzką archikatedrą.
- To jest projekt wręcz patriotyczny - mówił przed sądem o swoim cyklu prac Marcelo Zammenhoff, który na zdjęciach zestawił kobiece narządy z wizerunkami Jana Pawła II i Matki Boskiej. W łódzkim sądzie zaczął się jego proces. Artysta jest oskarżony o obrazę uczuć religijnych.
Zdjęcia zostały "zaaresztowane", a po blisko dwóch latach do sądu wpłynął akt oskarżenia. Jednym z powołanych biegłych jest ksiądz. - To już czysty absurd - komentuje Marcelo Zammenhoff, autor prac z cyklu "Wagina polska".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.