Przez pierwszych pięć tygodni obowiązywania "lex Ardanowski" na terenie województwa łódzkiego nie stwierdzono ani jednego przypadku ASF. W całej Polsce na 30 tys. odstrzelonych dzików wirusa wykryto w 0,4 proc. przypadków.
- Ta ustawa nie ma żadnego naukowego podparcia, to widzimisię ministra Ardanowskiego. (...) Chodzi o to, żeby ludzi wypędzić z lasu, żeby myśliwi robili to, co do tej pory - twierdził jeden z uczestników protestu "Nie dla lex Ardanowski", projektu ustawy, która rzekomo miałaby pomóc walczyć z ASF.
Podczas gdy senatorowie obradują nad ustawą zaproponowaną przez ministra środowiska Jana Ardanowskiego, która ma pomóc w walce z ASF, łodzianie planują protest przeciwko jego propozycji. - Trzeba podjąć działania, które będą skuteczne w walce z chorobą, a nie niebezpieczne dla polskiej przyrody i dla Polaków - podkreśla jedna z organizatorek.
Na spacery leśne w miłym towarzystwie zaprasza na FB Łódzki Ruch Antyłowiecki. Pytam, czy mogę dołączyć. "Informacje o godzinie i miejscu dostaniesz dzień wcześniej". Do ostatniej chwili lokalizacja pozostaje w tajemnicy. A myśliwi głowią się, gdzie spacerowicze udadzą się tym razem
Myśliwym i miłośnikom przyrody chodzi o to samo - o ochronę naszego wspólnego dobra: przyrody - mówi Beata Lisiak z łódzkiego zarządu okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego.
- Dzik to inteligentne zwierzę i w końcu zorientuje się, że blisko ludzkich osiedli jest bezpieczniejszy niż w lesie - mówi Kamil Polański, łódzki leśnik. Do niedawna dziki w Łodzi odławiano, ale teraz nie ma już gdzie ich wywozić.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.