Jest wniosek prokuratury o areszt dla 40-letniego pracownika sekretariatu jednego z wydziałów Sądu Okręgowego w Łodzi. Mowa jest już o oszustwie na ponad 3,1 mln zł.
Policja: - Kobiety zamawiały towar w firmie, w której pracowały, a następnie wprowadzały do systemu informacje o zwrocie zakupionych towarów. Ubrania zostawiały dla siebie, czasem je sprzedawały, a dodatkowo na ich konta trafiały pieniądze ze zwrotów.
- Panie Tomaszu! - przekonywał. - Każdy miesiąc daje wzrost wpłaconego kapitału o 70 proc.! Nie szkoda czasu na czekanie, kiedy może pan zacząć zarabiać już dziś?
Prokuratura ustaliła mechanizm oszustwa stosowany w tym przypadku. Niebezpieczne linki znajdowały się w SMS-ach informujących o rzekomej konieczności uiszczenia dopłaty do paczki, przesyłki bądź też dokonania opłaty za prąd.
Ponad 6 tys. osób mogło paść ofiarą oszustw na stronach internetowych fikcyjnych spółek. - Nawet nie wiem, jak to coś w buteleczce nazwać, ale na pewno nie "perfumy" - mówi jedna z pokrzywdzonych.
"Na wnuczka", "policjanta" czy "pracownika socjalnego" - to stare metody oszustw. Ale wciąż pojawiają się nowe. W dobie kryzysu energetycznego popularność zdobywają metody "na węgiel", "na pellet" i "na Orlen".
Pod zmienionym nazwiskiem, unikając kontaktów z ludźmi, 39-latek skazany za oszustwa ukrywał się przed policją przez 10 lat. Policja informuje, że jest już w więzieniu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.