To było pokazanie nauczycielowi: "Nic nie robisz, więc marsz do pracy!" - mówi Agnieszka Świercz, nauczycielka polskiego. W jej szkole żaden uczeń nie korzysta z tzw. godzin czarnkowych.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami nauczyciele zobligowani są do dostępności dla uczniów i rodziców przez jedną godzinę w tygodniu. To tak zwane "godziny czarnkowe", nieformalnie nazwane tak od autora pomysłu. Obowiązują od września 2022 roku, bo jak wówczas tłumaczyło ministerstwo, chodziło o " zapewnienie wszystkim uczniom i rodzicom możliwość skorzystania z takiej formy wsparcia ze strony kadry pedagogicznej". 

Jak po dwóch latach sprawdzają się w praktyce? 

- To fikcja. Nikt u mnie na tej godzinie jeszcze nie był - mówi Ewa Kałuża, nauczycielka fizyki w liceum. - Co robię? Siedzę. Przeglądam papiery, drukuję kartkówki. 

Twoja przeglądarka nie ma włączonej obsługi JavaScript

Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej

Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.

Paula Skalnicka poleca
Czytaj teraz
Więcej
    Komentarze
    Konsultacje to totalny bezsens. U mnie nigdy nikogo nie ma, a uczę w kilku szkołach. W każdej placówce muszę siedzieć dodatkową godzinę całkowity bez sensu. W sytuacji gdy rodzic chce ze mną porozmawiać lub uczeń potrzebuje pomocy, nigdy nie odmawiam i umawiam się indywidualnie.
    już oceniałe(a)ś
    11
    0
    Niestety znowu po tyłku dostali matematycy, fizycy, chemicy... u nich zawsze sporo chętnych na konsultacjach i dodatkowa robota. Nie zdziwię się, że niedługo nie będzie ich w szkołach bo razem z polonistami mają nieporównywalnie gorsze warunki od wuefistów, anglistów, nauczycieli religii, którzy najczęściej pracują też z dużo mniejszą grupą.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Ja na żadne korepetycje nie chodziłem, ale kiedyś na matematyce "liczyło sie słupki" a w domu odrabiało zadania, biedne płatki śniegu.
    już oceniałe(a)ś
    3
    2
    W 20 osobowych klasach nie ma korków zdaniem nauczycielki, dobry żart.
    już oceniałe(a)ś
    2
    2
    Mój syn korzysta i sobie chwali.
    Nauczyciele powinni być do dyspozycji uczniów, którzy chcą korzystać z pomocy.
    już oceniałe(a)ś
    6
    6
    Bez przesady. Wykładowcy na uczelniach też mają obowiązkowe dyżury dla studentów i muszą siedzieć nawet jak pies z kulawą nogą do nich nie zajrzy. Oczywiście nie są wliczane do pensum. Świat się nie zawali jak nauczyciele szkół powszechnych posiedzą godzinę dłużej w pracy na dyżurze. Proponuję w tym czasie zająć się innymi zadaniami nauczycielskimi albo poczytać książkę.
    już oceniałe(a)ś
    1
    6
    Bo tak informujecie o tej jednej godzinie, drodzy nauczyciele. Tak, żeby nikt do was nie przyszedł.
    @Kamil K.
    Informacja jest na stronie szkoły, wystarczy zajrzeć
    już oceniałe(a)ś
    11
    1