- To było pokazanie nauczycielowi: "Nic nie robisz, więc marsz do pracy!" - mówi Agnieszka Świercz, nauczycielka polskiego. W jej szkole żaden uczeń nie korzysta z tzw. godzin czarnkowych.
Od 20 do nawet 80 tys. dzieci z Ukrainy 1 września zostanie objętych obowiązkiem szkolnym w Polsce. - To rozwiązanie wygeneruje nowe trudności - twierdzi Agnieszka Michałowska, wiceprezes łódzkiego oddziału ZNP.
- Problem polskiej szkoły jest maskowany, a rodzice tego nie dostrzegają - mówi Marek Ćwiek, prezes łódzkiego oddziału ZNP. - Nie widzę zainteresowania sprawą. Nie spotkałam rodziców, którzy chcieliby mieć siłę sprawczą, aby edukacja wyglądała lepiej - dodaje Agnieszka Świercz, polonistka.
- Bez emerytów w wielu szkołach nie byłoby możliwe zorganizowanie planu nauczania. Bez nich wszystko rozsypałoby się jak domek z kart. Ale jak długo tak pociągniemy? - mówi Marek Ćwiek, prezes łódzkiego oddziału ZNP.
- Przyznanie wszystkim nagród wpisuje się w PiS-owski sposób rządzenia, że każdy coś prędzej czy później z rządowego stołu otrzyma - mówi Dariusz Chętkowski, nauczyciel z Łodzi i autor bloga Belfer Blog.
- Jeśli nic z tym nie zrobimy, to za kilka lat jeden nauczyciel będzie prowadził lekcje online dla kilku klas - mówi Krzysztof Makowski. Lewica stwierdza, że choć inflacja i drożyzna doskwierają wszystkim, to najbardziej pokrzywdzoną grupą zawodową w Polsce są nauczyciele.
- Dzwonię do rodziców dziecka, do którego idę, i proszę, by wyszli mnie szukać, gdybym nie dotarła - mówi Zuzanna Kuran. Nauczycielka musi codziennie pokonać pieszo kilkanaście kilometrów.
Takie informacje lubimy przekazywać! Po publikacji "Gazety Wyborczej" na temat nauczycielki SOSW w Sieradzu i jej pieszych wędrówek do uczniów, placówka ma dla niej służbowy samochód z powiatowego Centrum Edukacji Zawodowej.
- To co się dzieje w polskiej edukacji to dramat. Nie chcemy rozmawiać już tylko z rodzicami, ponieważ coraz więcej rodziców doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co się dzieje - podkreśla Katarzyna Bekier z pabianickiego ZNP.
"Rodzicu, czy chcesz żeby twoje dziecko było dobrze wykształcone? A wiesz, że w województwie łódzkim brakuje 523 nauczycieli?" - billboardy z podobnymi hasłami już wkrótce będzie można zobaczyć na łódzkich ulicach. To element akcji protestacyjnej ZNP.
- Podpisałem dokument znoszący biurokrację w szkole po to, by nauczyciele mieli więcej czasu na pracę z uczniami, zamiast na papiery - mówił w listopadzie ub. roku minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Sprawdzamy, co z tego wyszło.
"Polski ład". Nie trzeba fali hejtu, żeby dobić nauczycieli. Wystarczy kolejna obniżka pensji. Niższe kwoty na paskach nauczyciele mogą zobaczyć już pod koniec stycznia, kiedy dostaną rozliczenie nadgodzin.
W bieżącym tygodniu "lex Czarnek" z projektu, który wydawał się ponurym żartem, mógł stać się rzeczywistością. W ostatniej chwili rząd wykreślił z porządku czwartkowych obrad czytanie i głosowanie "Lex Czarnek". Gdyby jednak wrócił do projektu, jego skutki mogą być dla szkół trudne do udźwignięcia.
Dzień nauczyciela. Nauczycieli jest coraz mniej, ich średnia wieku rośnie, a motywacja do pracy spada w zastraszającym tempie. To skutek deformy ministra Przemysława Czarnka.
W środę pierwszy dzień szkoły, a w Łodzi brakuje nauczycieli. Dyrektorzy dwoją się i troją, żeby szkoły mogły dalej uczyć. - Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek przed rozpoczęciem roku szkolnego atmosfera była tak napięta - mówią w łódzkim ZNP.
Zamiast 500 - niecałe 300. Tyle etatów dyrektorzy łódzkich szkół będą musieli ściąć wśród kadry niepedagogicznej. To nowe ustalenia między miastem a związkami zawodowymi.
Na telefon wsparcia psychologicznego, który uruchomił łódzki ZNP, dzwonią nauczyciele z całej Polski. Mówią, że chcieliby pomóc swoim uczniom, ale sami nie czują się dobrze. Zdalne lekcje ich wyczerpują. Skarżą się na lęki emocjonalne.
Szkoły podczas pandemii. - W porównaniu z ub. rokiem blisko 50 proc. więcej nauczycieli odeszło ze szkół - mówi Marek Ćwiek, prezes łódzkiego ZNP.
Ponad 5 tys. podpisów zebrało łódzkie ZNP przeciwko likwidacji porozumienia, które m.in. reguluje pensje woźnych czy sekretarzy szkół. Miasto zapowiada negocjacje w tej sprawie.
"Nie do zaakceptowania jest, aby w dobie kryzysu spowodowanego pandemią koronawirusa poszukiwać oszczędności na grupie pracowników o najniższym uposażeniu" - protestuje ZNP. To odpowiedź na wypowiedzenie przez miasto porozumienia, które m.in. reguluje pensje woźnych czy sekretarzy szkół.
Prawie 500 wakatów oferują szkoły w woj. łódzkim. Ze znalezieniem pracy dla nauczycieli nie powinno być problemu w tym roku, choć zwolnienia też się szykują.
Po Krakowie i Katowicach przyszedł czas na Łódź. We wtorek, 10 marca, na ulice miasta wyjdą nauczyciele, by przypomnieć o trudnej sytuacji szkół. - Dostajemy pytania, czy protest ma jeszcze sens, ale jeśli nie będziemy nic robić, to znaczy, że godzimy się na to, co jest - mówi prezes łódzkiego ZNP.
- Ten strajk musieliśmy kiedyś zawiesić i wybraliśmy moment najbardziej optymalny. Od poniedziałku uczniowie mogą już iść do szkoły, a rady klasyfikacyjne w wypadku maturzystów można jeszcze przeprowadzić w sobotę, w poniedziałek czy we wtorek - mówi Sławomir Broniarz, szef Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Nauczyciele nie chcą czekać z protestem do matur - i już teraz rozsyłają informacje, aby pójść na tygodniowe L4 tuż przed świętami. Domagają się podwyżki od lutego 2019 r.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.