Łódzkie fundacje - JiM, Happy Kids i Krwinka - włączyły się w pomoc uchodźcom. Rozmawialiśmy o tym, jak bardzo potrzeba wsparcia. I że pomaganie kosztuje.
Komisje orzekające o niepełnosprawności stwierdzają notorycznie, że dzieci z autyzmem są samodzielne i nie potrzebują stałej opieki drugiej osoby. Ich rodzice razem z Fundacją JiM chcą to zmienić.
- Nikt z komisji nie porozmawiał ze mną ani z Mają, nie obserwował jej. Mimo to w uzasadnieniu napisali, że potrzeby córki w opiece nie przewyższają potrzeb opieki dziecka zdrowego - mówi mama dziewczynki cierpiącej na autyzm. Takich historii są tysiące. Rodzice chcą to zmienić.
Jak wyglądałby świat, gdyby nie było fundacji? Lepiej, abyśmy nigdy nie musieli się o tym przekonać. Przedstawiciele czterech łódzkich fundacji opowiedzieli nam, jak ważne jest wsparcie z 1 procentu. Zapraszamy do obejrzenia dyskusji.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.