- Od lat czekamy na powstanie obwodnicy, by wyprowadzić tiry z ulic Wiskitna - mówi Sylwia Kozińska, przewodnicząca rady osiedla Wiskitno. - Z tirami walczę już od 10 lat. Będziemy o tym rozmawiać podczas wrześniowego spotkania z władzami miasta.
W Łodzi znów szykują się duże emocje. W sierpniu i na początku września będzie można zgłaszać uwagi do nowych miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Do tej pory uchwalanie planów wzbudzało olbrzymie emocje i protesty.
- Pod formalnym wnioskiem od odłączenie od Łodzi podpisało się ok. 700 osób - mówi Paula Poreda, przedstawicielka mieszkańców Feliksina.
- Przyłączenie się małej miejscowości do dużego miasta jest stratą dla lokalnej społeczności, a zyskiem wielkiego miasta - mówi dr Maciej Onasz, politolog z Uniwersytetu Łódzkiego. - Tak jest nie tylko w Łodzi.
"To leczenie pryszcza pudrem Jak zgłaszamy, że są dziury, to łatają je jakąś masą, a za chwilę to rozjeżdżamy. Próbują nam zamknąć usta, że coś jest robione, a przecież nie jest!". Wiskitno protestuje.
- Urzędnicy od lat obiecują nam rozmowy, tymczasem nic się nie zmienia: nie ma chodników, kanalizacji, odwodnienia, a na dodatek uchwalili plan zagospodarowania wbrew naszej woli - mówi Agnieszka Milecka z Wiskitna. - Dlatego strajkujemy.
- Żądamy poszanowania prawa własności, żądamy obwodnicy, żądamy kanalizacji - mieszkańcy Wiskitna skandowaniem tych i innych haseł zakłócili obrady sesji Rady Miejskiej w Łodzi. W sali obrad kilka razy rozlegała się syrena alarmowa.
- Protesty non stop, tylko uciążliwe, to jedyna siła nacisku na władze miasta. Jeśli będziemy raz w tygodniu przez pięć miesięcy blokować rondo Strażaków Polskich, to może wtedy władza się ugnie - mówili mieszkańcy osiedla Wiskitno.
Już nie tylko Osiedle Wzniesień Łódzkich doczekało się społecznego komitetu, którego członkowie chcą odłączenia od Łodzi. Czy Wiskitno miałoby lepiej jako wieś?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.