Alarm zadzwonił tuż przed godziną 20. Urszulanki zbiegły do okna życia, zobaczyły niemowlę w nosidełku. - Dziewczynka była normalnie ubrana, wyglądała zdrowo. Nazwałyśmy ją Julia - mówi siostra Małgorzata Binkowska, przełożona domu.
Joasia ma jasne włosy, szaroniebieskie oczy i koszmarny początek życia za sobą. - To jest wojowniczka! Ona nam jeszcze wszystkim pokaże - mówią lekarze. Chcą pomóc odmienić los dziewczynki.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.