Reklamy szpecą całe Śródmieście. Nielegalne banery wiszą nawet na objętej szczególną ochroną Piotrkowskiej. Zapytaliśmy łodzian, co o tym sądzą.
Historia Łodzi. "Niejeden sceptyk powie, że Łódź jest tak zeszpecona, że już jej nic nie pomoże" - pisał inż. Karol Kopeć, który poradził sobie z reklamową szpetotą Łodzi.
Firma Adrian, producent rajstop spod Zgierza, nie daje o sobie zapomnieć. Na jej billboardach były już ofiary przemocy domowej, alkoholiczka, samobójczyni. Teraz są lalki. I antywojenne przesłanie.
Gdzie tanio zjeść? U kogo kupić żelazne narzędzia albo piękne futro? Gdzie pojechać na urlop? Przedwojenna Łódź - podobnie jak dzisiejsza - reklamami stała. Można je oglądać na zdjęciach z Narodowego Archiwum Cyfrowego.
Mamy w Łodzi wszelkie narzędzia do walki z chaosem reklamowym w przestrzeni miejskiej. Brakuje tylko większego zaangażowania za strony urzędów. Rozmowa z Michałem Rogalskim, grafikiem, który na zdjęciach z Łodzi usunął reklamy i przerobił szyldy budynków, oraz Bartłomiejem Olczakiem, urbanistą z Fundacji Normalne Miasto - Fenomen.
Podłódzki producent rajstop firma Adrian od lat udowadnia, że najskuteczniejsza reklama to zszokować ludzi. Tym razem robi to, wykorzystując motyw samobójstw.
2 tys. zł - taką nagrodę proponuje UMŁ za nagranie filmu, który zareklamuje Kartę Łodzianina bez wulgaryzmów. To odpowiedź na oburzenie, jakie spłynęło na PR-owców magistratu za użycie w spocie hasła "J...ć biedę".
Ze względu na szacunek dla łodzian słowa obraźliwe i niecenzuralne nie powinny stać się hasłem reklamowym naszego miasta. Wierzę, że nie o taką reklamę chodziło prezydent Hannie Zdanowskiej.
Po 1989 roku ludzie reklamy nie musieli się reklamować. Klienci przychodzili sami, czasami od razu z walizką pieniędzy w ręku.
Do końca roku przedsiębiorcy mają obowiązek usunąć z centrum Łodzi wszystkie bannery reklamowe.
Copyright © Agora SA