- Poczułam wewnętrzną potrzebę, by stanąć za kimś słabszym - mówi nastoletnia Martyna, która kupiła bilet komunikacji miejskiej bezdomnemu mężczyźnie. Kontrolerzy MZK kazali mu wyjść z autobusu.
- Przez rynek nieruchomości - jak w soczewce - widać wszystkie bolączki, ekonomiczne problemy łodzian - mówi Tomasz Błeszyński, doradca z wieloletnim stażem.
Mateusz z Edytą zaczęli sprzedawać zbędne rzeczy z domu. Telewizor z sypialni "wymienili" na jedzenie na cały tydzień. Tak biednieją Polacy.
- Kiedyś na śmieci trafiały całe opakowania wędlin, nieotwarte paczki mięsa, duże ilości warzyw czy owoców. Teraz w sortowni są tylko resztki - mówi Tomasz Kacprzak MPO Łódź. Kryzys gospodarczy i wszechobecna drożyzna sprawiły, że łodzianie zaczęli mniej kupować.
Najłatwiej nam radzić zza klawiatury, kiedy od człowieka w biedzie dzieli nas szklany ekran. Podobnie jak oceniać. Spotykam się z tym niemal pod każdym tekstem, w którym opisuję historię, w którą trudno uwierzyć, bo w świecie pełnym nierówności społecznych nie jest łatwo wyjść z własnej bańki.
Nie był bezdomny, miał pracę. Ale tego dnia nie było go stać nawet na bułkę. Poprosił, bym kupiła mu coś do jedzenia. Cokolwiek, bo od wielu godzin nic nie jadł.
Święta Bożego Narodzenia to czas wielkich przygotowań i zakupów. Świąteczne dni szybko jednak mijają, a tuż po nich okazuje się często, że zostało nam jedzenie. Zamiast wyrzucać, podzielmy się z innymi. Służą do tego społeczne lodówki i jadłodzielnie.
- Całe życie mi się posypało. Nie chciałam tego dnia spędzać sama. Boże Narodzenie to natchnienie, wiara, patrzenie w przyszłość. Takie spotkania dają nadzieję - mówi pani Dorota, uczestniczka miejskiej wigilii w hali Expo w Łodzi.
- Mówi się, że wielu z nas od biedy dzielą trzy raty kredytu. Dużo ludzi przekroczyło ostatnio tę granicę - mówi ksiądz Arkadiusz Lechowski.
Do hostelu interwencyjnego w Łodzi zgłaszają się osoby LGBT+ z całej Polski. Wszechogarniająca drożyzna sprawia jednak, że grozi mu zamknięcie. 8,5 tys. zł za prąd czy 12 tys. zł za gaz trzeba zapłacić w grudniu, ale żeby hostel przetrwał, potrzeba minimum 100 tys. zł.
Sześć lat temu obudziłem się na klatce schodowej i stwierdziłem, że skoro wciąż żyję, to muszę stanąć na nogi. Może się jeszcze komuś przydam.
Rosnąca wokół bieda sprawia, że w tym roku można się spodziewać dużego zainteresowania miejską wigilią dla potrzebujących. Prezydent Hanna Zdanowska zapewnia, że organizatorzy są na to przygotowani.
Eleganckie wnętrza, ładna odzież na wieszakach, a dla klientów - wygodne fotele na chwilę odpoczynku. To butik, który ma sprawić, że bieda będzie łatwiejsza do zniesienia. I dać nadzieję, że nie potrwa długo.
Tyle emocji wzbudziła ta jedna wypowiedź, że już nie wiem, co się z nami stało. Zupełnie jakbyśmy mieli świadomość, że jesteśmy w du..e, i zaczęli się w niej urządzać. Dajcie już spokój tym koniom!
Grzegorz: - Jeszcze jest dobrze. Nie ma na co narzekać. Barbara: - Ratują mnie alimenty i 500 plus. Monika: - Nie chce mi się żyć.
- Jeszcze niedawno ludzie przywozili mnóstwo elektroniki. Kupowali nowy sprzęt, a stary wyrzucali. Teraz zdarza się to coraz rzadziej - mówi pracownik zakładu utylizacji elektroodpadów w Łodzi.
- Coraz częściej dowiaduję się, że na wizytę do prywatnego lekarza składa się dla chorego cała rodzina - mówi łódzki lekarz Tomasz Karauda.
- Nie tak dawno szefostwo podniosło cenę za kilogram o 2 zł, stali klienci mówili wprost, że to za dużo - słyszę od jednej z ekspedientek. Odzież używana - jeszcze moda czy już konieczność?
- Ja bym nie wszystko tłumaczyła biedą - mówi sprzedawczyni z łódzkiego Rossmanna. - Wielu sprawców kradzieży w naszym sklepie to osoby wyglądające na tak zamożne, że niejeden mógłby im pozazdrościć.
"Przyjmę jedzenie, którego Państwo nie przejedzą"- pisze Emila na facebookowej grupie Freeganizm Łódź. "Zapraszam po odbiór kanapek" - odpowiada ktoś po chwili.
Najważniejsze to coś robić. Chociaż radio puścić. Bo jak człowiek usiądzie w ciszy, to różne myśli do głowy przychodzą. Konkretnie samobójcze.
Boże Narodzenie 2022. "Poproszę o nowy czajnik, bo stary się zepsuł i gotuję wodę u Marysi". Seniorzy z łódzkich DPS-ów napisali już 1300 listów do Mikołaja.
Przybywa w Łodzi biednych. - Bardzo często ci ludzie, do których wynosimy co niedzielę posiłek, mówią, że dużo ważniejsze od talerza zupy jest to, że ktoś na nich czeka - mówią w Caritasie. - Tu chodzi po prostu o godność.
Biorą pożyczkę, choć wiedzą, że nie oddadzą. Podpisują umowę na telefon komórkowy, za który nie płacą. A gdy taki klient na dodatek ma dziecko i nie chce płacić na nie alimentów, to żadną siłą nie da się go przekonać, żeby poszedł do pracy.
Choć chleb rozchodzi się na pniu, właścicielka piekarni nie może spać spokojnie. - Nie jestem z tych, co narzekają, ale naprawdę jest ciężko - mówi Grażyna Pawłowska.
Pani Alicja kupuje na przecenach, a jak jest już bardzo źle - idzie do znajomego sklepiku i bierze "na zeszyt". Niedawno zastawiła w lombardzie obrączkę, pamiątkę po zmarłym mężu. - Mało brakowało, a nie zdążyłabym jej wykupić - mówi.
- Ci, którzy przychodzą do nas i stają w kolejce po darmowe jedzenie, to są naprawdę zdesperowani. Ludzie wstydzą się biedy - mówi rzecznik łódzkiej Caritas.
Jak wygląda bieda? Emerytka z Łodzi w sklepie rozgląda się za przecenionymi produktami, którym za chwilę skończy się termin ważności.
O tym w Łodzi jest głośno. Wiadukt na Przybyszewskiego miał być gotowy w listopadzie, ale nie będzie - przez błąd w projekcie. Mieszkańcy Retkini skarżą się na plagę włamań i kradzieży. Kryzys dotyka coraz więcej łodzian.
Sprawdziliśmy ostatnio z żoną definicję biedy. Żona się rozpłakała. Ja poczułem się jak zero.
Pacjenci oszczędzają na lekach. Do lekarza nie mogą się dostać. A zatem - dzwonią po pogotowie ratunkowe.
- Te święta mnie przerażają. Przychodzą ludzie, którzy już nie umieją się uśmiechać. Nie narzekają na wysokie ceny masła, bo już ich nie stać nawet na margarynę - mówi prezeska pomagająca samotnym rodzinom i starszym ludziom.
Ze względu na szacunek dla łodzian słowa obraźliwe i niecenzuralne nie powinny stać się hasłem reklamowym naszego miasta. Wierzę, że nie o taką reklamę chodziło prezydent Hannie Zdanowskiej.
W Wigilię w łódzkim schronisku dla bezdomnych pięciolatek kilka razy podchodził po cukierki. Zwróciłam mu uwagę, że przecież już się częstował. A on poważnie: "proszę pani, ale ja muszę zadbać o rodzinę".
Bieda to nie tylko brak pieniędzy. - To niska samoocena, brak odpowiednich kontaktów społecznych, które mogłyby pomóc wyrwać się z "enklaw biedy"- mówi prof. Wielisława Warzywoda-Kruszyńska, która łódzką biedę badała przez długie lata.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.