Klientów łódzkich centrów handlowych czekają niebawem duże zmiany. Otwarte zostaną nowe sklepy, punkty gastronomiczne i usługowe.
- Kierowniczka sklepu dostała trzy skargi od klientów, że chcemy w Wigilię zamknąć sklep - żali się Natalia, kasjerka Biedronki z Łodzi. Alfred Bujara z "Solidarności" chwali pomysł Lewicy i zwraca uwagę na to, że kasjerki w grudniu nie mają nawet dnia wolnego.
Parę łodzian oburzyły wulgaryzmy w witrynie sklepu przy ul. Narutowicza w Łodzi. Wszystkie zdobi hasło popularnego standupera Rafała Paczesia - "J...ć biedę".
- Polska jest krajem oferującym sieciom handlowym atrakcyjne możliwości - zauważa Leo Gan, przedstawiciel malezyjskiej sieci sklepów MR.DIY, która niebawem zadebiutuje m.in. w Piotrkowie Trybunalskim.
- Z pracy wychodzę koło północy i zostaje mi tylko nocny autobus - mówi kasjerka, która pracuje w łódzkiej Biedronce. - W Portugalii sklep tej samej sieci jest czynny do godz. 21.
- W Polsce coraz częściej powstają mniejsze obiekty, takie jak parki handlowe - mówi Anna Piotrowska, która zajmuje się komercjalizacją centrów handlowych. - Pandemia i rosnąca konkurencja sprawiły, że otwieranie dużych centrów handlowych stało się mniej opłacalne.
Znamy już niemal wszystkie sklepy i punkty usługowe, które zostaną otwarte w Nowej Sukcesji. Podpisana została większość umów, a część sklepów już przejęła punkty, w których się będzie mieścić i szykuje je do otwarcia.
- Polska jest atrakcyjnym rynkiem, poziom dochodów jest wyższy niż w Malezji - mówi dr Paweł Kowalski, ekspert ds. marketingu z Uniwersytetu Łódzkiego o ekspansji malezyjskich sklepów w Polsce.
- Znamy doskonale konkurencję, Łódź, wiemy, jakie są tu zarobki, kto będzie naszym klientem, musimy uszyć coś na miarę - mówi Anna Piotrowska z Nowej Sukcesji. - Kopać się z koniem i Manufakturą nie będziemy, robimy coś zupełnie innego.
Pracownicy dyskontu skarżą się na tropikalne temperatury. Biedronka twierdzi, że jest lepiej, a problem zupełnie zniknie w... kwietniu 2025.
Handel w Łodzi. - Jeśli oferta sklepów uzupełnia się, a nie powtarza, to powstaje klaster handlowy, który będzie ściągał klientów nie tylko z najbliższej okolicy, ale i tzw. miasta - mówi dr Paweł Kowalski, specjalista ds. marketingu Uniwersytetu Łódzkiego.
Centra handlowe w Łodzi się zmieniają, przybywa im najemców. W ostatnim czasie otworzyły się nowe sklepy i punkty, a niebawem zadebiutują kolejne. Najbliższe otwarcie już w ten weekend. Jedno centrum ma nową usługę: oferuje magazyny na wynajem.
Przynajmniej trzy nowe parki handlowe mają powstać w Łodzi do połowy przyszłego. Coraz częściej podobne obiekty budowane są także w mniejszych miastach. Powstaną np. w Opocznie czy Poddębicach.
Sieć handlowa Auchan testuje w Łodzi urządzenia do odbioru butelek i opakowań, które niebawem zostaną objęte systemem kaucyjnym.
To już trend w handlu. Branża coraz częściej stawia na nowe parki handlowe. Miejsca, w których klienci zrobią zakupy w więcej niż w jednym sklepie.
Kasjerki są nadmiernie obciążone pracą, a wojna cenowa odbywa się kosztem pracowników - mówi Alfred Bujara, szef handlowej Solidarności.
Ile pieniędzy trzeba przygotować, żeby zrobić w tym roku zakupy na Wielkanoc? Eksperci podkreślają, że mniej, niż w ubiegłym roku. I tłumaczą, dlaczego.
- Pracownicy sklepów chcą w niedzielę odpoczywać, spędzać ten dzień z rodziną - mówi Paweł Skowron, przewodniczący OZ NSZZ "Solidarność" w Carrefour Polska. - Zniesienie zakazu handlu jest w interesie tylko właścicieli sklepów.
- Dziękujemy za głupie teksty typu: trzeba było wybrać inny zawód - mówią kasjerzy i kasjerki. Nie chcą, by znów wróciły niedziele handlowe. A czego chcą klienci? Tu zaszła zmiana.
Jaśnie panie i jaśnie panowie kierownicy zapomnieli, jak to jest być szeregowym pracownikiem - narzeka kasjerka z Łodzi. Z kolei kierownicy skarżą się na roszczeniowość i fochy podwładnych.
Znana sieć sklepów ze sprzętem AGD i RTV walczy o przetrwanie. Neonet zdecydował o zamknięciu nierentownych sklepów w całym kraju, w tym w województwie łódzkim. To kolejny krok w ramach restrukturyzacji.
- Córka kierowniczki została jej zastępczynią. A pozostali pracownicy automatycznie spadli na gorszą pozycję - opowiada łódzka kasjerka ze sklepu znanej sieci.
Zajmują się pacjentami, przygotowują informacje w mediach, dostarczają jedzenie, rozwożą ludzi na noworoczne imprezy. W sylwestra bawić się nie będą.
- Drodzy państwo, radzę szybko zakumplować się z kasami samoobsługowymi - ironizuje jedna z łódzkich kasjerek. Burza w sklepach w związku z możliwością powrotu niedziel handlowych.
Prace przy wyburzaniu już trwają. Ale na razie usunięcie muru ma inne przeznaczenie niż budowa zapowiadanego wcześniej w tym miejscu gmachu Fern.
Handel w Łodzi. - Moja babcia mawiała, że sklepikarz to z głodu nie umrze i że to najbardziej pewna praca, bo ludzie jeść muszą - mówi pani Krystyna, która przez dziesięciolecia prowadziła niewielki sklepik na łódzkich Chojnach. - Z drugim miała rację, z pierwszym się pomyliła.
Mieszkańcy osiedla nie mają nic przeciwko ważnemu muzeum. Ale nie chcą stracić sklepów, więc protestowali. Mieli mieć nowy pawilon. Skończyło się na obietnicach.
Handel w Łodzi. Działa kilka godzin, dni lub miesięcy i... znika. Tymczasowy jest z założenia. W centrach handlowych w Łodzi otwiera się coraz więcej sklepów, których żywot jest z góry przesądzony. Niektóre restauracje także działają na tej zasadzie.
Handel w Łodzi. - Klienci patrzą na nasz szyld i myślą, że reprezentujemy obcy kapitał, a przecież stoją za tym polscy handlowcy i postanowiłem o tym przypomnieć - mówi Krzysztof Kirow, właściciel sklepu Eurospar przy ul. św. Teresy.
- Zostałam oszukana. Zamawiana była kurtka damska, a przyszła tania chińska bluza - skarży się Agnieszka na facebookowej grupie "Oszukani przez fałszywe e-sklepy". Takich osób jak ona są tysiące.
Tego jeszcze w Łodzi nie było. W jednym z centrów handlowych powstał sklep, który wynająć można nie na kilka lat, nawet nie na miesiąc czy tydzień, ale na godzinę lub dwie. I może to zrobić każdy, kto ma smartfon i pewną aplikację.
Handel w Łodzi. Na łódzkich osiedlach i w mniejszych miastach oraz miejscowościach województwa powstają parki handlowe. Składają się z kilku sklepów i punktów usługowych, tylko nieliczne są większe, każdy sklep ma osobne wejście. A mimo to toczą walkę jak równy z równym z największymi handlowymi obiektami.
- Ludzie na osiedlu boją się, że muzeum będzie chciało ogrodzić płotem cały obszar dawnego obozu. Wtedy stworzą nam tu getto, przez które nawet nie będzie można przejść - mówi Ewa Błońska, mieszkanka osiedla Marysin-Doły.
Handel w Łodzi. Miało być tak pięknie: koniec z fałszywymi promocjami i wprowadzaniem klientów w błąd. Jak informacja o obniżce ceny w sklepach, to tylko zgodna z prawdą. Tymczasem handlowcy nie do końca wzięli sobie do serca nowe przepisy.
- Nie dość, że jest to obrzydliwe, to jeszcze niebezpieczne dla zdrowia. A wydawało się, że po pandemii koronawirusa ludzie będą mądrzejsi - mówi klientka łódzkiego dyskontu na Widzewie. Za każdym razem, gdy robi zakupy, widzi ludzi dotykających pieczywo gołą ręką.
Plaga kradzieży trwa. Ze sklepowych półek znikają kawa, herbata i mięso. Okazuje się, że w okresie świątecznym cennym łupem może być także kiszona kapusta.
Wszystkie istniały od kilkudziesięciu lat i kiedyś cieszyły się renomą. Niektóre były wręcz kultowe. Odwiedzały je tłumy i ustawiały się przed nimi kolejki. Zamykają się m.in. przez kryzys gospodarczy.
- Ja bym nie wszystko tłumaczyła biedą - mówi sprzedawczyni z łódzkiego Rossmanna. - Wielu sprawców kradzieży w naszym sklepie to osoby wyglądające na tak zamożne, że niejeden mógłby im pozazdrościć.
Handel w Łodzi. - Przyszedłem otworzyć sklep i widzę, że klienci już czekają. Okazało się, że ściągnęły ich czapki. Wszystkie sprzedałem w 45 minut - opowiada Adam Górniakowski, który budkę na Sikawie prowadzi od 40 lat.
Handel w Łodzi. Inflacja galopuje, ceny w sklepach wciąż rosną, a tymczasem na Bałuckim Rynku warzywa i owoce można kupić dwa lub nawet trzy razy taniej niż w osiedlowych sklepikach, dużych supermarketach czy dyskontach. Mało tego. Ceny niektórych produktów są niższe niż tok temu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.