To już XI edycja akcji "Światełko pamięci" w Łodzi. Zapalmy znicze na grobach bezdomnych łodzian i łodzianek.
- Poczułam wewnętrzną potrzebę, by stanąć za kimś słabszym - mówi nastoletnia Martyna, która kupiła bilet komunikacji miejskiej bezdomnemu mężczyźnie. Kontrolerzy MZK kazali mu wyjść z autobusu.
Bezdomny Sławomir S. został brutalnie pobity, przez co zmarł w budynku po dawnym szpitalu przy Łagiewnickiej w Łodzi. Zdaniem sądu, nie było to zabójstwo, ale pobicie.
Łódź ma najwięcej pustostanów w Polsce - po Warszawie.
W piątek w nocy doszło do pożaru pustostanu na ul. Drewnowskiej 2. Prawdopodobnie za zaprószeniem ogniem stoją bezdomni, którzy szukali nocnego schronienia. Takich pustych budynków znajduje się w Łodzi blisko 7 tysięcy.
Mijamy ich codziennie. Teraz jednak, kiedy ziąb, śnieg i mróz bezdomni i samotni szczególnie potrzebują uwagi. Policja apeluje: pod 112 należy dzwonić w każdym przypadku!
Łódzka policja zatrzymała 37-letniego recydywistę, który miał dokonać napadu na bezdomnych. Śledczy podają, że podejrzany zabrał swoim ofiarom telefony oraz dokumenty.
Najważniejsze to coś robić. Chociaż radio puścić. Bo jak człowiek usiądzie w ciszy, to różne myśli do głowy przychodzą. Konkretnie samobójcze.
To już dziewiąty rok, kiedy łodzianie palą znicze na grobach osób bezdomnych.
Bezdomni w Łodzi od ponad roku mogą liczyć na Uliczną Misję Medyczną, która oferuje im pomoc. Wolontariusze opatrują rany, ale też robią szczepienia przeciw koronawirusowi. Dzięki mieszkańcom Łodzi i regionu będą pomagać w szerszym zakresie.
- My mamy z tego przyjemność, a oni pożytek i pomoc - mówi o wolontariackim dzierganiu czapek i kominów dla osób w kryzysie bezdomności pani Iwonka, seniorka z Fundacji "W Człowieku Widzieć Brata". Nadal jednak potrzeba i rąk do pracy, i kolejnych ciepłych ubrań.
Kiedy bezdomni wygrzebują gazetę ze śmietnika, to niekoniecznie po to, żeby posłużyć się nią jako podpałką, dzięki której się ogrzeją. Oni ją mogą po prostu chcieć przeczytać. To ich sposób, żeby zaznać trochę normalności i doświadczyć kultury.
- Jeśli widzimy osobę, która potrzebuje pomocy, nie wahajmy się i zadzwońmy pod numer straży miejskiej, czyli 986, lub też pod numer 112 - mówi komendant Patryk Polit. Pracownicy MOPS-u w Łodzi i łódzcy strażnicy miejscy zadbają o osoby bezdomne przebywające na terenie miasta w najtrudniejszym - zimowym - okresie.
Najstarsze schronisko dla bezdomnych w Łodzi będzie remontowane po raz pierwszy od powstania - od piwnic po dach.
W czerwcu w Łodzi osoby w kryzysie bezdomności będą miały możliwość zaszczepienia się na koronawirusa preparatem Johnson & Johnson. Nie będzie to jednak pierwsza próba zabezpieczenia potrzeb zdrowotnych tej grupy.
- Bezdomność to problem, którym do tej pory zarządzano, a jego trzeba rozwiązywać. I to jest możliwe - mówi dr Małgorzata Kostrzyńska, jedna z założycielek nowo powstałej przy UMŁ rady. Ma ona zaproponować rozwiązania, które zlikwidują zjawisko w mieście.
Badaczka z Uniwersytetu Łódzkiego od dwóch lat towarzyszy siedmiu osobom bezdomnym w wychodzeniu z kryzysu. Wnioski z tych spotkań posłużą do stworzenia praktycznych rozwiązań systemowych, które pomogą zwalczyć bezdomność jako zjawisko. Na razie w Łodzi powstanie rada ds. rozwiązywania problemu bezdomności.
Na mapie Łodzi pojawia się właśnie nowe stowarzyszenie - Łódź dla ludzi. Będzie udzielać pomocy potrzebującym i wykluczonym. - Kiedy samorząd nie radzi sobie z rozwiązywaniem problemów, trzeba działać - mówią jego założyciele.
Nie wszyscy bezdomni przychodzą po pomoc, nawet jeśli bardzo wsparcia potrzebują. Dlatego pomagający będą docierać do nich. Przeszukiwać pustostany, wraki samochodów i namioty.
W hostelu znajdzie schronienie (a także terapię) 70 osób bezdomnych - zarówno kobiet, jak i mężczyzn.
Do tragicznego pożaru doszło w nocy z poniedziałku na wtorek (7-8 grudnia) w rejonie ulic Ziemowita i Dąbrówki na Widzewie. Straż pożarna pojechała do gaszenia śmieci i starych mebli. Na miejscu okazało się, że w pogorzelisku jest ciało.
We wtorek (1 grudnia) późnym wieczorem sprzed schroniska dla bezdomnych mężczyzn przy ul. Nowe Sady wyjedzie autobus, w którym będzie rozdawana gorąca zupa. Zatrzyma się w miejscach, gdzie najczęściej spotkać można osoby bezdomne w Łodzi.
Sukcesem zakończyła się zbiórka pieniędzy, z których w Łodzi zostaną sfinansowane testy na koronawirusa dla osób bezdomnych. W ciągu siedmiu dni udało się zebrać aż 150 tys. zł. Po apelu abp. Grzegorza Rysia.
- Uruchamiamy akcję. Każdy może się przyłączyć - mówi abp Grzegorz Ryś. I zaprasza do zrzucenia się na testy dla osób bezdomnych. Dzięki temu będą mogły zamieszkać w schroniskach.
- Osoby w kryzysie bezdomności gdzieś się zgubiły we wszystkich procedurach, które przygotowano na walkę z pandemią koronawirusa. Jeśli nie poradzimy sobie z tym problemem, bezdomni będą za chwilę zamarzać na ulicy - ostrzega Hanna Gill-Piątek, posłanka Polski 2050.
U dwóch kobiet ze schroniska przy ul. Kwietniowej testy potwierdziły koronawirusa. Kierowniczka trafiła na kwarantannę. W schronisku - lockdown.
Zbliża się zima. Schroniska dla osób bezdomnych powoli się zapełniają. Tymczasem jest problem z dostępem do testów na koronawirusa, choć teoretycznie kłopotów z tym być nie powinno.
Dobiega końca budowa noclegowni i izby przyjęć przy ul. Przybyszewskiego 251/253. - Nowy adres noclegowni nie powinien już wywoływać sytuacji konfliktowych z mieszkańcami - przekonują urzędnicy.
- To się może wydawać nierealne, że obydwoje z żoną pracujemy, nie pijemy, nie chodzimy brudni, śmierdzący, a jesteśmy bezdomni - mówił Tomek w sierpniu zeszłego roku, kiedy po raz pierwszy napisaliśmy o jego rodzinie. Po latach walki o zdrowie dzieci i własne mieszkanie byli już o krok od wyjścia z bezdomności. Ale zdarzyła się tragedia.
Najbliższa niedziela będzie dla wolontariuszy Zupy na Pietrynie i osób, które korzystają z ich wsparcia, wyjątkowym dniem. To właśnie wtedy po wielu tygodniach izolacji wszyscy znów usiądą przy jednym stole, żeby zjeść wspólny posiłek.
10 lat, sześć lat, cztery lata - Bożena, Maria i Ewa odliczają kolejne dni, czekając na mieszkanie komunalne lub socjalne. Na razie mogą liczyć tylko na kąt w schronisku dla bezdomnych kobiet.
- Bezdomni na ul. Piotrkowskiej nie proszą teraz o pieniądze, ale o jedzenie, a to znak, że w musi być naprawdę źle - mówi Mariusz Ławnik z Tęczowych Społeczników.
Do tej pory wielu bezdomnych czas spędzało w parkach. Jednak te, z powodu koronawirusa, zostały zamknięte.
Od listopada co niedzielę rozdają ciepły posiłek bezdomnym łodzianom. Przez koronawirusa ich praca jest utrudniona. Żeby mogli przygotowywać dla potrzebujących cotygodniowe pakiety z żywnością i środkami czystości, wolontariusze akcji "Zupa na Pietrynie" prowadzą internetową zbiórkę pieniędzy.
Miała być całodobowa, bezpłatna łazienka z pralnią i suszarnią dla osób bezdomnych. Projekt wygrał głosowanie w budżecie obywatelskim. Ale pojawiły się problemy.
Łodzianie mogą już w dwóch lokalizacjach pomóc osobom bezdomnym, odpowiadając na ich konkretne potrzeby. Szansę taką mają dzięki Skrzynkom "Domni-Bezdomni". Właśnie powstała druga.
W Wigilię w łódzkim schronisku dla bezdomnych pięciolatek kilka razy podchodził po cukierki. Zwróciłam mu uwagę, że przecież już się częstował. A on poważnie: "proszę pani, ale ja muszę zadbać o rodzinę".
W niedzielę (1 grudnia) w miasto wyruszy pojazd, na który czeka wielu ludzi, nie tylko bezdomni. - Bieda wychodzi nocą. Wtedy ludzie mniej się wstydzą. I naprawdę są głodni - mówi prezes Towarzystwa im. Brata Alberta
Leżeli pijani na ziemi, ale na szczęście ktoś zareagował i zadzwonił na policję. Idą pierwsze mrozy, więc mundurowi tradycyjnie apelują: "Nie bądźmy obojętni".
- Zamawiając posiłki do biura, rezygnujcie ze sztućców - namawiają pracownicy firmy Bluerank w stworzonym przez siebie spocie. Oni już to zrobili. Poprosili dostawców posiłków, żeby nie dołączali do zestawów plastikowych noży i widelców.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.