- Rodzina pytała nie o to, jak się czuję, ale jak sobie radzę. Nie umiałem powiedzieć, że cierpię. O rozterkach rozmawiałem tylko z żoną - przyznaje Jan, 85-letni wdowiec. Choć seniorów, którzy stracili żony, jest mniej niż owdowiałych kobiet, to im trudniej poradzić sobie ze stratą.
- To pokój, w którym pacjentka może ze swoimi emocjami zrobić wszystko. Może być z dzieckiem tak długo, jak chce. To ważne miejsce na pierwszy etap przeżywania żałoby - tak o pokoju pożegnań w ICZMP mówi psycholożka.
- Każda mama wymaga specjalnego traktowania, ale ta, która straciła dziecko, potrzebuje wyjątkowego spokoju i empatii - mówią w szpitalu Rydygiera. I pokazują pokój pożegnań - pierwszy taki w województwie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.