Dzikie wysypisko pod Łodzią funkcjonuje i rozrasta się od lat. Sprawą zajęło się kilka instytucji m.in. UMŁ, RDOŚ oraz Wody Polskie. - Nie pozostawimy sprawy samej sobie - deklaruje w końcu straż miejska.
Szalejąca drożyzna nie może pozostać bez wpływu na ceny wody i opłat za ścieki. ZWiK w Łodzi ponownie skierował do Wód Polskich wniosek o podwyżkę stawek za wodę i odprowadzanie ścieków. Tym razem podwyżki mają być jednak niższe, niż proponowano poprzednio.
Kiedy Kamil Domagała zobaczył, że jeden z jego sąsiadów udostępnił w internecie zdjęcie martwych ryb w rzece Ner, natychmiast zaalarmował Wody Polskie. Był wieczór, 11 sierpnia. Służby wojewody o problemie powiadomiły opinię publiczną 13 sierpnia.
Wody Polskie nie zatwierdziły proponowanej przez łódzki ZWiK podwyżki stawek za wodę i ścieki. Miejska spółka odwołała się od tej decyzji, ale Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie sprzeciw odrzucił. Co to oznacza dla łodzian?
Wody Polskie podejrzewają, że miasto Łódź, pobierając wysokie dywidendy od ZWiK w Łodzi, mimo braku zysków ze strony spółki mogło działać na jej szkodę. Kieruje w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. UMŁ wszystkie zarzuty odpiera.
Wszystko wskazuje na to, że łodzianie za wodę w domach i mieszkaniach wkrótce zapłacą więcej. Nowe taryfy trzeba zgłosić jeszcze w tym miesiącu. Czy Wody Polskie ponownie zablokują podwyżkę?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.