Jadąc do Czech, czułam się jak przestępca, bo u nas patrzy się na aborcję jak na zbrodnię. Tam jest zupełnie inne podejście. Nawet trzymali mnie za rękę, kiedy bałam się narkozy.
Projekt ustawy "Legalna aborcja. Bez kompromisów" musi zyskać poparcie 99 tys. osób, aby można było złożyć go w Sejmie. - Chcemy dostosować polskie prawo do standardów europejskich - mówią członkowie.
Aleksandra i Mikołaj twierdzą, że jedyne, co zrobili, to częściowe zasłonięcie zdjęcia rozczłonkowanego płodu. Piotr, że jedynie robił zdjęcia. Policja obwinia ich o zakłócanie zgromadzenia "Modlitwa różańcowa w intencji zadośćuczynienia za grzech aborcji".
- Rezolucja uświadamia, że działania Polski są nie tylko nieakceptowane na arenie międzynarodowej, ale też szkodzą obywatelkom i obywatelom. A to oni za dwa lata w wyborach parlamentarnych będą rozliczać polityków - zaznacza mec. Anna Szczepaniak po podjęciu przez Parlament Europejski rezolucji, która zaznacza, że aborcja jest podstawowym prawem kobiety.
Walkę o prawa kobiet poseł Tomasz Trela powinien rozpocząć od swojego ugrupowania. Bo jego koledzy Dyduch czy Czarzasty nadają się do tego zadania mniej więcej tak, jak Janusz Korwin-Mikke.
Od wyroku Trybunału Konstytucyjnego ponad 17 tys. kobiet skorzystało z pomocy Aborcji Bez Granic ws. przerwania ciąży. - One nie powinny musieć się z tym ukrywać - mówią Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom. I z okazji urodzin rozwieszają w Łodzi billboardy z hasłem "Legalna aborcja".
Billboardy miały przekonywać, że aborcja to zło. Tak się nie stało. Większość osób, które się z nimi zetknęły, nie zmieniła zdania w tej sprawie - wynika z sondażu wykonanego na zlecenie Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.
"Zaginęły prawa człowieka. Znalazcę prosimy o kontakt" - brzmiał napis na kartce, którą aktywistka zaangażowana w Strajk Kobiet w Sieradzu powiesiła na drzwiach lokalnego biura PiS. Za to chciała ją ukarać policja, jednak sąd sprawę umorzył. - Uzasadnienie mnie wzruszyło - przyznaje Anna Sikora.
- Policjanci mnie wylegitymowali, ale powiedzieli, że to rutynowa czynność. Nie padły słowa, że to nielegalne zgromadzenie, ani żadna sugestia, żeby się rozejść. A po kilku tygodniach dostałem wezwanie na przesłuchanie - mówi Michał Pietrzak, działacz Lewicy z Pabianic.
Kobieta zmarła, bo bardziej dbano o stan płodu niż jej sytuacją zdrowotną. Lekarze mówili, żeby "bardziej interesowała się swoim dzieckiem niż swoją dupą". Takich historii byłoby jeszcze więcej, gdyby wszedł w życie pomysł Fundacji Pro-Prawo do Życia, zgodnie z którym aborcja byłaby traktowana jak zabójstwo.
W poniedziałek o godz. 17 w pasażu Schillera odbędzie się protest kobiet.
Aborcja w sytuacji wady letalnej płodu to nigdy nie była łatwa decyzja. Mam w pamięci panią, która się na nią zdecydowała. Nie zrobiła tego dla siebie, ale dla dziecka. Wolała cierpieć sama, niż skazywać na cierpienie dziecko.
- Za tą tezą przemawiają twarde dane statystyczne sprzed wojny, kiedy obowiązywała bardzo restrykcyjna ustawa antyaborcyjna. Wtedy odnotowano blisko tysiąc takich przypadków rocznie mówi prof. Brunon Hołyst, wybitny profesor kryminalistyki.
Przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi chce złożyć zawiadomienie do prokuratury. Bo jego zdaniem członkowie łódzkiego zarządu PiS złamali prawo, grożąc utratą pracy byłej już koleżance z partii. Po tym, jak skrytykowała ona orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji.
- Z jednej strony jest prawo do wyboru kobiety, z drugiej - ochrona życia w fazie prenatalnej. W przypadku konfliktu między tymi wartościami, rozumianymi jako dobra chronione, trzeba znaleźć złoty środek - mówi Cezary Grabarczyk, łódzki poseł, który jako jeden z 21 polityków podpisał stanowisko grupy konserwatystów z Platformy Obywatelskiej w sprawie aborcji.
Po opublikowaniu wyroku TK w sprawie aborcji prawniczki podpowiadają, za co i kiedy polski wymiar sprawiedliwości może karać. Czy więzienie grozi lekarzowi, który wskaże, gdzie wykonać zabieg za granicą? Jak zachowywać się na przesłuchaniu?
Łodzianki protestują przeciwko zaostrzaniu prawa aborcyjnego w Polsce. Kolejny strajk kobiet w Łodzi już w sobotę (6 lutego). Protest wyruszy ulicami miasta spod pomnika jednorożca.
Środowiska kobiece zaprezentowały projekt ustawy liberalizującej prawo aborcyjne w Polsce. - Chcemy uwolnienia aborcji ze szpitali i udostępnienia jej za darmo w systemie opieki zdrowotnej - mówi Aleksandra Knapik-Gauza z Łódzkich Dziewuch Dziewuchom.
- Dzisiaj chcą nam odebrać możliwość usuwania ciąży ze względu na ciężkie uszkodzenia płodu, jutro będą gotowi wyłączyć przesłankę dotyczącą gwałtu - mówią Łódzkie Dziewuchy. Strajk Kobiet trwa, we wtorek kolejny protest.
Około 100 osób protestowało na placu Wolności przeciwko zakazowi aborcji, przemocy państwa i policji wobec obywateli. "Czujemy bezradność" - mówili protestujący. Mimo zapowiedzi postanowili nie blokować ruchu w mieście.
- Jesteśmy w stanie postawić dokładną diagnostykę w pierwszym trymestrze ciąży. Jeśli kobieta wie, że ciąża jest tak nieprawidłowa, że dziecko nie ma szansy przeżycia, to ona musi z taką świadomością żyć następne 30 tygodni. A i tak nic z tego nie wynika, bo sytuacja jest beznadziejna - mówi prof. Piotr Sieroszewski.
Około 300 osób wzięło udział w piątkowym strajku kobiet na Piotrkowskiej. - Nie możemy odpuścić - przekonywali organizatorzy.
Trzeci dzień z rzędu łodzianie zbiorą się, by wyrazić swój sprzeciw wobec zaostrzeniu prawa aborcyjnego w Polsce. - Walczmy o to, co nasze, walczmy o to, byśmy same o sobie mogły stanowić - mówią organizatorki.
W czwartek wieczorem pod siedzibę PiS przybyło kilkaset osób. Protest był gniewny, ale pokojowy. Nie licząc oczywiście ton "mięsa" rzucanego pod adresem rządu, Jarosława Kaczyńskiego, a także Krzysztofa Bosaka oraz Kai Godek.
Polki organizują się po opublikowaniu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Od 28 stycznia przerwanie ciąży ze względu na wady letalne płodu jest niezgodne z konstytucją. - Kto myśli, że zakaz aborcji zmniejszy jej liczbę, jest albo skrajnym cynikiem, albo skrajnym głupcem - mówią kobiety.
- Walczmy o to, co nasze, walczmy o to, byśmy same o sobie mogły stanowić - tak Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom zachęcają do protestowania w czwartek (28 stycznia) przed siedzibą PiS w Łodzi. Strajk Kobiet wrócił na ulicę, po wyroku TK w sprawie aborcji.
Po ponad trzech miesiącach od orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego ws. zgodności przesłanki embriopatologicznej z Konstytucją opublikowane zostało uzasadnienie do wyroku. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie opublikowany zostanie również sam wyrok. Strajk Kobiet wraca na ulice.
- Największy błąd został popełniony już w marcu, kiedy ukształtował się model polityczny walki z pandemią. Koronawirusa i pandemię wpisano w tradycyjne ramy konfliktu politycznego. Żadna ze stron politycznych nie dążyła, aby ten stan zmienić. Jako społeczeństwo ponosimy tego konsekwencje - uważa politolog dr Maciej Onasz.
Skarga do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka na zaostrzone prawo aborcyjnego w Polsce jest już gotowa. Działaczki organizacji kobiecych zachęcają do jej wysyłania. - To forma protestu, która ma szansę powodzenia - podkreślają Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom.
To my - kobiety - jesteśmy teraz nową opozycją uliczną. To my walczymy o prawa, wolność, praworządność i Konstytucję. Przejęłyśmy pałeczkę po Obywatelach RP, Komitecie Obrony Demokracji i innych, których ogień osłabł.
Chęć zmian wciąż w ludziach jest. Prawda jest jednak taka, że zmianę trzeba sobie wychodzić, wytupać, wywalczyć. Dlatego to tak ważne, żeby ten ogień w Strajku Kobiet podsycać.
28 listopada 1918 roku obywatelki Polski otrzymały prawa wyborcze. Z tej okazji w całej Polsce odbywają się marsze i happeningi w ramach Strajku Kobiet, które mają nawiązywać także do obecnej sytuacji kobiet w Polsce. W Łodzi manifestuje około dwóch tysięcy osób.
Nie tylko niewybredne komentarze o wyglądzie liderki Strajku Kobiet w programie TVP wywołały w internecie burzę. Okazuje się, że przedstawieni jako "zwykli obywatele" uczestnicy programu "Motel Polska" to w rzeczywistości lokalni politycy PiS, członkowie rodziny posła PiS lub współpracownicy TVP.
Trwa Strajk Kobiet w Łodzi. Łodzianie skandują: "Uwaga, uwaga, tu obywatele" i "Mamy prawo protestować". Policja spisuje protestujących.
Łódzcy koordynatorzy Strajku Kobiet przypominają, jak powinni zachować się uczestnicy protestów, w razie gdyby zatrzymała ich policja, oraz gdzie w takiej sytuacji powinni szukać pomocy. "Jeśli chcą was zabrać na komisariat, krzyczcie swoje imię i nazwisko, żebyśmy wiedzieli, kim jesteście" - radzą Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom.
Ruch kobiecy przeradza się teraz w ruch odbudowy Polski, który przywróci nasz kraj obywatelom i obywatelkom - mówią organizatorzy strajku kobiet w Łodzi.
- Udało nam się w ciągu 11 miesięcy pomóc 230 osobom, wysyłając je za granicę i opłacając aborcje. Natomiast od 22 października jest to już prawie 40 osób - mówiła podczas Igrzysk Wolności Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu.
Janina Kończak, jedna z liderek największej demonstracji ulicznej PRL, o Strajku Kobiet: "Dziewczyny, nie dajcie się facetom wygumkować z kart historii. Tak było z nami, tak było z "Solidarnością".
Nie zgadzam się z opiniami, że Strajk Kobiet to protest nastolatków, którzy są zmęczeni lockdownem i nareszcie mogą sobie wyjść i głośno na ulicy pokrzyczeć wulgaryzmy.
W sobotę były na Piotrkowskiej tańce, piosenki i żarty. Ale zdecydowanie więcej groźnych okrzyków, także tych niecenzuralnych. W siedemnastym dniu Strajku Kobiet po Łodzi "spacerowały" setki oburzonych ludzi.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.