- Dołuje mnie, jak zniszczyliśmy planetę i ile czasu zajmie jej oczyszczenie. Mam wyrzuty sumienia wobec ludzi, którzy już dziś przez to cierpią biedę, głód. Mam wyrzuty sumienia wobec każdej istoty, która traci życie przez ten cały syf - mówi Jakub Kobyliński. Podobne myśli ma coraz więcej osób. I coraz częściej kończy z depresją klimatyczną.
- Gdy jechałam do Łodzi BlaBlaCarem, padło pytanie o Puszczę Białowieską. Zaczęłam mówić więc i o puszczy, i o Karpatach, i o Mierzei Wiślanej, na rzecz której działam. W pewnym momencie kierowca podgłośnił radio, bo nie chciał mnie dalej słuchać. Bardzo chętnie rozmawiał za to o tym, że wymienia samochód i będzie miał w nim różne bajery oraz napęd na cztery koła - mówi Joanna Brzezińska, psycholożka zajmująca się depresją klimatyczną.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.