Centrum Praw Kobiet w Łodzi już nie istnieje. Ale jest miejsce, gdzie kobiety znajdą fachową pomoc. Pierwsza skorzystała z niej matka z dwójką maleńkich dzieci, która uciekła od przemocowego męża
Przez lata łodzianki z problemami - ofiary przemocy, w trakcie trudnych rozwodów, z problemami ekonomicznymi - pomocy szukały w Centrum Praw Kobiet. To miejsce przestało istnieć.
Nie odpowiadają telefony, siedziba zamknięta na głucho. - Tak mi żal tych kobiet. Niektóre płakały, gdy słyszały, że my już nie możemy pomóc - mówi niedawna koordynator Centrum Praw Kobiet w Łodzi.
Mama 14-letniej Małgosi zażądała rozwodu od znęcającego się nad nią męża. Zgodził się. A potem wziął młotek i poszedł do pokoju, w którym spała. Umarła, zachłystując się własną krwią. Dziś Małgorzata pracuje w Centrum Praw Kobiet. - Gdy mama zginęła, takich miejsc nie było - mówi.
Zbigniew Ziobro chce chronić instytucję małżeństwa, planuje więc rewolucję dotyczącą rozwodów. - Projekt nie uwzględnia zupełnie psychologii przemocy ani faktu, że na osobę jej doznającą kontakt z przemocowym partnerem działa paraliżująco i odbiera jasność myślenia - uważa łódzka prawniczka pracująca w Centrum Praw Kobiet.
Od 30 listopada policjanci mogą stosować czasową eksmisję sprawców przemocy domowej, nawet gdy ci są właścicielami lokalu. Sprawdzamy, jak często nowe narzędzie stosuje łódzka policja.
Marta - w świetle prawa - jest jedynym opiekunem prawnym bliźniąt. Mimo to łódzka policja odmówiła jej pomocy w odzyskaniu jednego z chłopców, którego przetrzymują rodzice biologicznego ojca.
W ciągu 10 dni od wejścia w życie ustawy antyprzemocowej łódzka policja czasowo eksmitowała sprawców przemocy w czterech miastach. Prawnicy pomagający ofiarom przemocy są w szoku. "To pozytywny szok. Dziękujemy łódzkim policjantom".
- Wypowiedzenie antyprzemocowej konwencji stambulskiej to pierwszy krok do zmiany prawa w Polsce - uważa Magda Gałkiewicz ze stowarzyszenia Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom walczącego o prawa kobiet.
Od początku czerwca 56 nowych kobiet zwróciło się do łódzkiego Centrum Praw Kobiet o pomoc w związku z przemocą domową, jakiej doświadczyły w trakcie pandemii koronawirusa. Potrzeby są tak duże, że CPK organizuje dodatkowe wsparcie.
Organizacje pomagające ofiarom przemocy w rodzinie biją na alarm: izolacja z powodu epidemii koronawirusa, wspólne przebywanie na niewielkiej powierzchni, niepewność finansowa plus lęk o przyszłość to prosty przepis na eskalację przemocy domowej.
Młoda kobieta po gwałcie założyła wojemu oprawcy kurtkę, otrzepała ją z pyłu i zapytała, czy ma dziewczynę. - Dopiero psycholog uświadomił mi, że to normalne zachowanie, reakcja na stres - mówiła sędzia Anna Starczewska z Sądu Rejonowego w Łodzi.
Kobiecie trudno jest powiedzieć "nie" własnemu dziecku. Co z tego, że przed chwilą ją pobił? Ona i tak zrobi mu obiad. O przemocy dorosłych dzieci wobec matek opowiadają pracownice łódzkiego Centrum Praw Kobiet.
Czy polskie prawo chroni kobiety? - pytamy Sylwię Spurek, radczynię prawną, akademiczkę, byłą zastępczynie rzecznika praw obywatelskich, europosłankę.
Mąż niszczył żonie rzeczy, obsikiwał, sprzedawał. Raz na wódkę zamienił jej zimowe buty. Policjant: "Mąż ma prawo do majątku".
- Niestety, panuje tendencja do tego, żeby podważać słowa ofiary. Z reguły jak jest słowo przeciwko słowu, to wątpi się w słowa pokrzywdzonej - mówi Anna Głogowska-Balcerzak z Centrum Praw Kobiet.
Dzięki naszym darczyńcom Centrum Praw Kobiet nie musi się już martwić o czynsz. Dzięki Wam grupa wsparcia zostanie uratowana
Bezrobotne kobiety z obszarów rewitalizowanych mają szansę na pomoc. Centrum Praw Kobiet i Urzędu Miasta Łodzi rozpoczynają wspólny program aktywizacji zawodowej.
Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało właśnie o wynikach konkursu na dofinansowanie dla organizacji pozarządowych, które pomagają ofiarom przestępstw. Centrum Praw Kobiet znowu nie dostanie pieniędzy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.