Czy następnym razem, jak zobaczę leżącego człowieka, będę dzwonił na 112 lub pogotowie? Muszę się nad tym dobrze zastanowić.
Dla nich nadchodzące święta będą inne niż wszystkie. 14-letni Olek stracił właśnie wzrok, więc prosi św. Mikołaja o gry planszowe dla niewidomych. Mamie 7-letniej Mai odebrano prawa rodzicielskie, ale dziewczynka w liście prosi o prezent także dla niej. Fundacja Gajusz szuka darczyńców dla pół tysiąca dzieci, które znalazły się w tragicznej sytuacji życiowej.
Od dziecka sam jestem osobą niepełnosprawną. Za mną było setki wizyt w różnych placówkach służby zdrowia. Widziałem sprzęt medyczny oznaczony serduszkami. Został zakupiony dzięki szlachetności Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Obserwując reakcje społeczeństwa, odnoszę wrażenie, że zapominamy, po co te wszystkie działania i restrykcje. Po co to nawoływanie "Zostań w domu", które w sobotę wieczorem, w Łodzi, usłyszałam nawet z megafonów radiowozu jadącego moją ulicą. Prośbę, bo tak to odebrałam. Nie jako restrykcje, tylko przypomnienie i prośbę.
"Policjant do służby nadal jest wyposażony w latarkę z lat PRL oraz opatrunek osobisty. Brakuje drukarek, komputerów, tonerów. Na wszystko czeka się tygodniami." - pisze łódzki policjant
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami zorganizowało akcję pisania listów do właściciela willi Kellera - amerykańskiego aktora Maxa Ryana. Pod petycją, która ma pomóc w ratowaniu zabytku, podpisało się ponad 500 łodzian.
Jak pewnie wszyscy łodzianie uzależnieni od czytania z poparciem odniosłam się do akcji "Gazety" - "Podziel się książką". Niestety, mój zapał nieco osłabł, gdy zobaczyłam na liście książek najbardziej pożądanych "Biednych ludzi z miasta Łodzi" S. Sem-Sandberga.
Rano (piątek) wybiegam z domu, chcę zdążyć na tramwaj. Na chodniku zdecydowanie zwalniam. Jest ślisko, wczoraj padał mokry śnieg i w nocy zamarzł. Nikt nie pomyślał o posypaniu lodu piaskiem czy solą. Do przystanku docieram w jednym kawałku i zdążam na tramwaj. Zyskuję +2 do umiejętności akrobatyka i łyżwiarstwo.
Dzieci się potopią, w wodzie będzie pełno zarazków, a zwykli zjadacze chleba nie będą mieli gdzie parkować. Wiemy, co łodzianie uważają o pomyśle przesunięcia pomnika Tadeusza Kościuszki przy okazji remontu placu Wolności
Pociąg podjeżdża na stację Łódź Widzew. Pasażerowie przyjmują zakłady, który z samochodów będzie miał na kołach ?obrączki?; założone przez Straż Miejską. Miejsc parkingowych jest za mało, albo źle oznakowane.
Postanowiłam podzielić się moją ?przygodą? i opowiedzieć, jak niesprawiedliwie traktują pasażerów MPK łódzcy kontrolerzy.
Starożytni Rzymianie posługiwali się wobec zależnych ludów zasadą "Dziel i rządź": odłącz prawych od nieprawych, odseparuj dobrych od złych - wówczas nie trzeba już żadnego wysiłku czy pracy, ażeby zwłaszcza tych złych chociaż trochę zmienić na lepsze. Na podobny pomysł wpadł pan wiceprezydent Łodzi, ogłaszając zamiar wypędzenia lokatorów niepłacących czynszu w lokalach komunalnych "za karę" do mieszkalnych kontenerów.
Przeczytałem artykuł "Myjnia warta 2 miliony" - "GW", 13.07.2011 - gdzie wyraźnie widać słabość miasta, które dopuszcza do takiej sytuacji. Dla mnie jest to klasyczny przykład działania władz miasta bez poszanowania swoich własnych pieniędzy. Tak na marginesie - często tam przejeżdżam i myjnia wraz z całym otoczeniem jest po prostu obrzydliwym i skrajnie nieestetycznym miejscem.
W środę napisaliśmy, że w XXXI LO w Łodzi pojawił się plakat z apelem: "Putin, oddaj nam wrak samolotu. Solidarni 2010".
Czy ktoś z Państwa mógłby przyjrzeć się rozkładowi pociągów na trasie Łódź - Warszawa? Przynajmniej pociągów w porannym szczycie i popołudniowo-wieczornych? Czas przejazdu jest zupełnie nieuzasadniony niewielkim zakresem prac remontowych na tej linii (kilka kilometrów z 60 planowanych w remoncie).
W sobotniej "Gazecie" mogli państwo przeczytać tekst Damiana Bąbola "Z nieba trafiłem do piekła". To wyznanie Jacka Pasińskiego, byłego siatkarza Skry Bełchatów i trenera Organiki Budowlanych. Pasiński opowiadał o gehennie, którą przeżył w serbskim więzieniu. Tekst ten wywołał żywą reakcję naszych czytelników.
Z okazji rozgrywek Euro 2012 Łódź ma się stać "miastem dla kobiet". "Ciekawe hasło, w dodatku związane z historią włókienniczej Łodzi" - pomyślałam, gdy po raz pierwszy usłyszałam zaproponowany przez Urząd Miasta Łodzi slogan. Jednak sposób, w jaki magistrat chce uczynić Łódź przyjazną kobietom, wzbudził mój niesmak.
Pani, która napisała w "Gazecie", że "i tak będzie jeździć rowerem po chodniku", ma dużo racji. Ja też chciałabym jeździć zgodnie z przepisami, czyli tam, gdzie nie ma ścieżek po jezdni, ale za bardzo się boję!
Jestem po lekturze artykułu Aleksandry Hac ?Rower - nie dla idiotów. Karta rowerowa - dla wszystkich?. Na rowerze jeżdżę do pracy trzeci rok z rzędu. Namówił mnie na to mój chłopak, kupiliśmy dobry rower, zaczęłam sobie powoli budować kondycję. Muszę przyznać, że sprawia mi to frajdę, choć w Łodzi jest to niestety nadal dość stresująca rozrywka.
Postaram się napisać krótko i rzeczowo, co myślę o decyzji pani Chełmińskiej [wojewody łódzkiego - przyp. red.]. Jestem nią oburzony.
Bardzo często poruszam się pomiędzy pałacem Poznańskiego, a placem Wolności. Cały czas się sobie dziwie, że jeszcze nie połamało mi oczu, ponieważ syf w tym rejonie miasta jest pierwszego sortu.
W ubiegły weekend wybrałem się na zakupy na Piotrkowską. Postanowiłem sprawdzić, jak w praktyce wygląda ?pracująca niedziela? i faktycznie część sklepów była otwarta, ale wiele innych niestety pozostawały zamknięte.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.