- Jesteśmy tylko młodymi ludźmi, którzy martwią się o swoją przyszłość - mówili młodzi łodzianie uczestniczący w piątkowym Młodzieżowym Strajku Klimatycznym. I "wymarli", by pokazać, że zmiany klimatu przyniosą konsekwencje najgorsze z możliwych.
- Politycy mówią o kryzysie klimatycznym tylko wtedy, gdy jest to dla nich PR-owo wygodne. Tymczasem im dłużej będziemy zwlekać, tym więcej zapłacimy - martwią się młodzi łodzianie, którzy w piątek znów będą nagłaśniać problem zmian klimatu.
- Wiemy, jak postępują zmiany klimatu. Nie możemy cały czas kręcić się w kółko i mówić, że nic nie można zrobić - powiedziała podczas rozprawy przeciwko PGE sędzia Aleksandra Smołkowicz. - Te słowa to przełom - komentuje fundacja ClientEarth, która złożyła historyczny pozew.
- Boję się, że jestem przedstawicielem ostatniego pokolenia, które doświadczyło stabilnego klimatu - mówi w filmie "Można panikować" prof. Szymon Malinowski, ekspert od problemu zmian klimatu. Emisję dokumentu zaplanowano w Łodzi w sobotę 12 września. Za darmo, bo wszystkie koszty opłacili sami aktywiści.
Eksperci przestrzegają: jeśli region bełchatowski nie dołączy szybko do stołu rozmów, ogromne pieniądze z Unii Europejskiej na transformację energetyczną przepadną. Zegar tyka, a czas węgla dobiega końca.
Bliżej końca węgla z Bełchatowa? Samorząd województwa łódzkiego zgłosił się do specjalnej platformy, która ma umożliwić pozyskanie pieniędzy na "zieloną" transformację energetyczną. W grę wchodzi kilkanaście miliardów złotych.
Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska ponownie nie podjęła decyzji ws. odkrywki w Złoczewie. - Jeżeli chcemy być częścią Unii i jej nowoczesnej ścieżki rozwoju, to takie absurdalne projekty nie mają prawa bytu - przekonuje Monika Sadkowska z fundacji ClientEarth Prawnicy Dla Ziemi.
Województwo łódzkie może stać się drugim największym beneficjentem unijnych funduszy na sprawiedliwą transformację regionów węglowych. Na największe wsparcie może liczyć Śląsk.
Jak wynika z najświeższego raportu think tanku Ember, w pierwszym półroczu 2020 r. - po raz pierwszy w historii - kraje UE wytworzyły więcej energii z odnawialnych źródeł niż z paliw kopalnych.
"Z coraz większym niepokojem obserwuję aktualną sytuację związaną z energetyką węglową" - napisała do Jacka Sasina posłanka Małgorzata Janowska z PiS, którą martwi niepewna przyszłość odkrywki w Złoczewie. Minister aktywów państwowych właśnie odpisał.
- Eksperci podkreślają, że najważniejsze jest zatrzymanie wody tam, gdzie spada, czyli w krajobrazie. Dlatego betonowanie miast to bardzo duży błąd - przekonuje Elżbieta Urbaniak, która współtworzyła pierwsze ogrody deszczowe w Polsce.
Tworzenie kwietnych łąk i ogrodów deszczowych, akcje sadzenia drzew przez mieszkańców na osiedlach, utworzenie zielonych ciągów komunikacyjnych w centrum miasta - to tylko część z ponad 60 rekomendacji, które przyjęli łodzianie w ramach panelu obywatelskiego.
Coraz wyższe temperatury, coraz dłuższe susze, coraz więcej nawalnych deszczów i coraz więcej zalanych ulic w miastach - to tylko niektóre efekty zmian klimatu, z którymi zmagamy się już dziś.
"Znajdujemy się w punkcie zwrotnym w dziejach świata" - napisali do premiera Mateusza Morawieckiego aktywiści. O przesłanej przez rząd odpowiedzi mówią krótko: mydlenie oczu i lanie wody.
"Skandalicznym jest przymykanie oczu na przemoc w imię krótkowzrocznych politycznych interesów" - piszą w otwartym liście do kandydatów na prezydenta grupy aktywistów. W piątek złożą go w kancelarii Andrzeja Dudy.
- Susza, której skutki z każdym rokiem stają się coraz bardziej dotkliwe, jest dzisiaj największym wyzwaniem dla polskich samorządów - przekonują prezydenci największych miast w kraju.
Magistrat przekaże mieszkańcom pieniądze na utworzenie ogrodów deszczowych. Pilotażowe programy retencji wody to jeden ze sposobów na radzenie sobie z suszą.
Dzięki odpowiedniemu zaprojektowaniu najnowszy biurowiec Synergii sam wyposaży się w energię elektryczną. A dzięki współpracy inwestora z sąsiadami okoliczni mieszkańcy zyskali ogród. I boisko do siatkówki.
Wszystko wskazuje na to, że cena za wodę w Łodzi pójdzie niedługo do góry. Zdaniem eksperta słusznie. Ale.
Po trzech tygodniach zakazu spowodowanego epidemią koronawirusa znów możemy wejść do lasów. W większości z nich obowiązuje najwyższy stopień zagrożenia pożarowego. W tym roku lasy płonęły już blisko 2,7 tys. razy.
56 proc. młodych łodzian i 42 proc. młodych bełchatowian jest przerażonych tym, co dzieje się ze środowiskiem. W badaniu spytano ich też o to, czy Polska powinna ograniczyć emisję dwutlenku węgla i z jakich źródeł powinno się czerpać energię PGE.
Apeluję o to, by łódzki budżet obywatelski uwzględniał zmiany klimatu. Wymogiem dla wszystkich poddawanych pod głosowanie projektów powinna być zgodność z działaniami klimatycznymi magistratu.
Prezydenci polskich i europejskich miast apelują do władz Unii Europejskiej. Chcą bezpośrednich pieniędzy na walkę ze zmianami klimatu. W imieniu Unii Metropolii Polskich o utworzenie specjalnego programu prosiła w Brukseli Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi.
"Każdy z nas powinien być świadomy, jaką cenę ponosi środowisko za naszą nadmierną konsumpcję" - przekonują organizatorzy środowej debaty w Niebostanie. I zapraszają do przyjścia.
Wyjątkowo wysokie temperatury w grudniu i styczniu, rekordowo niskie opady śniegu i susza. - Obecna zima daje nam sygnał, że latem może być naprawdę źle - przestrzegają ekohydrolodzy z Łodzi.
Grupa ekoaktywistów odwiedziła m.in. dwa łódzkie banki. Odśpiewali zmienione wersje tradycyjnych kolęd. Bo uważają, że instytucje finansowe przyczyniają się do kryzysu klimatycznego w bardzo dużym stopniu.
17-letnia Greta Thunberg odwiedziła Kleszczów, by z tarasu widokowego nagrać film o elektrowni PGE. Wybór nie jest przypadkowy - żadna inna elektrownia w Europie nie truje bardziej niż ta w Bełchatowie.
Łódzcy urzędnicy na czele z prezydent Hanną Zdanowską przedstawili "Ekopakt dla Łodzi", który ma zawierać założenia polityki proekologicznej. Miasto ma ją realizować co najmniej do 2030 r. Jakie kroki podejmie magistrat, aby uwolnić Łódź od problemów klimatycznych?
Kręcimy bicz na siebie, nie dbając o wodę - to jedna z nielicznych spraw, co do której zgadzają się rząd i samorządy. Dlatego wspólnie przygotowują wielki program walki z suszą. Region łódzki jest w tym kontekście kluczowy, ponieważ jest on najbardziej zagrożony pustynnieniem.
- To cisza dla kolejnych pokoleń, którym przyjdzie żyć w zniszczonym przez nas świecie. Cisza dla ekosystemu naszej planety, który cierpi za bezczynność rządów i korporacji - mówili aktywiści, którzy w piątek ponownie strajkowali na Piotrkowskiej. Tym razem ze zniczami w rękach.
Grupa łodzian stanęła na wielkich bryłach lodu w Pasażu Schillera. Z pętlami zawieszonymi na szyi czekali, aż lód się rozpuści. W ten sposób chcieli pokazać, że zmiany klimatu to nie teoria, lecz rzeczywistość, która zagraża życiu nas wszystkich.
- Nie można uciszyć milionów ludzi, którzy walcząc o planetę, wspólnym głosem krzyczą: "nie zabierajcie nam przyszłości!" - przekonywali uczestnicy piątkowego Strajku dla Ziemi. Łącznie było ich blisko tysiąc.
Dobiega końca szczyt ONZ w Nowym Jorku. Protesty na całym świecie jednak nie ustępują. W piątek na ulice wyjdą miliony ludzi, którzy sprzeciwią się dalszemu niszczeniu środowiska. Do strajku przyłącza się także Łódź.
Nasilająca się katastrofa klimatyczna sprawia, że coraz więcej osób odczuwa lęk przed przyszłością. Niektórzy wpadają nawet w depresję. Dla wszystkich, którzy nie chcą dźwigać tego ciężaru w pojedynkę, utworzono grupę wsparcia. Pierwsze spotkanie w czwartek, 26 września.
Spotkania z lokalnymi aktywistami, warsztaty z zero waste, wegetariańska kuchnia z aktorką Moniką Mrozowską, a nawet teatrzyk, który ma nauczyć dzieci szanować wodę - proekologicznych wydarzeń w najbliższy weekend będzie naprawdę dużo.
Ponad pół tysiąca młodych ludzi przeszło Piotrkowską w proteście przeciwko bierności polityków wobec zmian klimatu. Podobny strajk zorganizowano w 65 miastach w Polsce. I ponad 3,5 tys. na całym świecie.
- Rządzący muszą wiedzieć, że społeczeństwo nie zgadza się, by nasz świat zginął przez ich ignorancję - przekonują organizatorzy młodzieżowego strajku klimatycznego. Dlatego w piątek w ponad 3 tys. miejsc na świecie zaplanowano wielki protest. Ten w Łodzi rozpocznie się o godz. 9 na placu Wolności.
- Dołuje mnie, jak zniszczyliśmy planetę i ile czasu zajmie jej oczyszczenie. Mam wyrzuty sumienia wobec ludzi, którzy już dziś przez to cierpią biedę, głód. Mam wyrzuty sumienia wobec każdej istoty, która traci życie przez ten cały syf - mówi Jakub Kobyliński. Podobne myśli ma coraz więcej osób. I coraz częściej kończy z depresją klimatyczną.
- Gdy jechałam do Łodzi BlaBlaCarem, padło pytanie o Puszczę Białowieską. Zaczęłam mówić więc i o puszczy, i o Karpatach, i o Mierzei Wiślanej, na rzecz której działam. W pewnym momencie kierowca podgłośnił radio, bo nie chciał mnie dalej słuchać. Bardzo chętnie rozmawiał za to o tym, że wymienia samochód i będzie miał w nim różne bajery oraz napęd na cztery koła - mówi Joanna Brzezińska, psycholożka zajmująca się depresją klimatyczną.
Watch Docs, jeden z największych festiwali filmowych poświęconych prawom człowieka, zawitał do Łodzi w swej objazdowej odsłonie. Najważniejszym tematem tegorocznej edycji była ekologia.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.