Samorząd informował, że uruchamia cztery punkty szczepień, gdzie na koronawirusa będzie można zaszczepić nawet 22 tys. łodzian dziennie. Teraz urzędnicy miejscy się dziwią, a wojewody mówią o niespełnionych kryteriach. Co z punktami?
- Za każdym razem mam do przekazania gorsze informacje. Bo liczba pacjentów z koronawirusem systematycznie rośnie - mówi Krzysztof Zarychta, dyrektor szpitala im. Biegańskiego, który koordynuje także działania szpitala tymczasowego.
- W dzień końca świata nad kwiatami krążą pszczoły, rybacy naprawiają sieci, ludzie spacerują po ulicach. Nie ma gromów z jasnego nieba. Nasz koniec świata też tak wygląda - mówi lekarz, który od roku walczy z koronawirusem.
Skala problemu? Zmierzymy ją dopiero liczbą zgonów pacjentów, którzy nie mieli koronawirusa. A tych będzie dramatycznie przybywać.
- W dramatycznie trudnym czasie pandemii z systemu ochrony zdrowia, który ledwie zipie, wypadają lekarze, ponad dwa tysiące, ci, którzy mogliby ratować ludzi - alarmuje dr Paweł Czekalski, szef Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi.
- Nie znam przypadku, żeby po dwóch dawkach jakiś lekarz lub pielęgniarka trafili do szpitala z ciężką postacią COVID - mówi dr Tomasz Karauda, łódzki lekarz. - Wielka szkoda, że szczepionki na koronawirusa nie było wcześniej.
- Czy pan minister uważa, że my teraz pokornie wrócimy do pacjentów? - pytali młodzi lekarze, którzy czekają na egzaminy. - Nie, panie ministrze, będziemy dalej siedzieć nad książkami.
- Kierowca, który współpracuje ze szpitalem, już jest zaszczepiony na koronawirusa. I prawnik, który ma w szpitalu znajomości, też jest po szczepionce. A ja czekam ponad dwa miesiące, chociaż jestem lekarzem rodzinnym i codziennie przyjmuję pacjentów. Rozmowa z dr. Jarosławem Krajewskim, lekarzem rodzinnym z Łodzi.
- Dziś podpiszę rozporządzenie dotyczące teleporad. Mamy wiele skarg, że ta forma leczenia była nadużywana - mówił na piątkowej konferencji Adam Niedzielski, minister zdrowia.
Pan Tadeusz ma 506. miejsce w kolejce. Przed panią Wiesławą jest ponad 1200 seniorów, którzy chcą dostać szczepionkę na koronawirusa. A przychodnie szczepią po 30 osób tygodniowo. - Nie mówcie seniorom, że ich szczepicie, bo to kpina - mówią.
Do poradni specjalistycznych zgłasza się o 40 proc. mniej pacjentów niż przed pandemią koronawirusa. Już widać efekty zaniechań: pacjenci przychodzą z dużo bardziej zaawansowanymi chorobami.
W czasie pandemii koronawirusa rząd wprowadził przepisy, które umożliwiają lekarzom z zagranicy uzyskać prawo wykonywania zawodu w Polsce na uproszczonych zasadach. To może być strzał w kolano.
Do punktów szczepień dotarły informacje, że szczepienia na koronawirusa dla grupy 0 wstrzymane są do 7 marca. - A nie lepiej szczerze powiedzieć, że szczepionek nie ma i po prostu trzeba czekać? - wzdycha szpitalny koordynator.
- Miała dojechać w poniedziałek, przełożyli na wtorek, a we wtorek przez kilka godzin szukaliśmy naszej szczepionki po hurtowniach - opowiadają w łódzkiej przychodni. - Przyjechała w środę, więc przez cały czwartek w nerwach szczepiliśmy ludzi.
- Zaburzenia koncentracji, pamięci oraz funkcji poznawczych pojawiają się u 10-15 proc. badanych ozdrowieńców - alarmują specjaliści. Ozdrowieńcy z koronawirusa często powinni się leczyć. Tylko gdzie?
Pacjenci z odmrażanych szpitali przewożeni są na przykład do szpitala zakaźnego im. Biegańskiego w Łodzi. I co? - Dajemy radę. Połowa łóżek jest wolna - mówi lekarz z izby przyjęć.
Po raz kolejny szczepionki nie dotarły do łódzkich przychodni. Szczepienia seniorów zostały przesunięte na kolejne dni. O ile będą dostawy.
Kaszel wcale nie występuje tak często. Są: obniżona temperatura ciała, omdlenia, suchość w nosie, wzmożone pragnienie, przeczulica podczas dotykania skóry. Lekarze z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi prowadzą badania dotyczące objawów COVID-19.
Koronawirus sprawił, że przychodnie rodzinne zamknęły się na pacjentów. Pacjenci pytają: "Kiedy je otworzycie?". NFZ odpowiada: "To zależy od lekarzy".
Połowa medyków ze szpitala w Zgierzu skarży się na bardzo złe samopoczucie po drugiej dawce szczepionki na koronawirusa. - To znak, że szczepionka działa - uspokaja ekspertka.
Pan Bartłomiej przeszedł zakażenie koronawirusem, ale czuje się coraz gorzej: - Kaszel mam potworny, nasila się ból w klatce piersiowej. Zadzwoniłem do swojej przychodni. I przeżyłem szok!
Lekarz koło sześćdziesiątki w woj. łódzkim to standard. Wcześniej długo, długo nic i dopiero potem pojawiają się młodsi lekarze tuż po studiach. Ale nie w każdej specjalizacji.
Ogromny guz w klatce piersiowej mógł zabić Marcela. Lekarze z ICZMP usunęli go w całości. Święta chłopiec spędzi w domu.
- Od wielu dni odmawiamy przyjęć pacjentów. Łóżka zwalniają się, gdy ktoś opuszcza placówkę, bo nie potrzebuje już naszej opieki, albo kiedy umiera - mówią lekarze ze szpitala zakaźnego. A zakażonych przybywa w zastraszającym tempie.
Koronawirus zagraża nie tylko starym i schorowanym. Nawet 20-latkowie przychodzą do izby przyjęć z poważną dusznością. Czterdziestolatkowie w poważnym stanie to nie jest rzadkość. Nawet u ozdrowieńców są problemy z oddechem.
To już nie zapaść służby zdrowia, to rozpad na czynniki pierwsze. Słyszymy, że przybywa łóżek dla pacjentów z koronawirusem, i to jest sukces. Ale te łóżka są zabierane innym. Żeby specjalista leczył w szpitalu polowym, trzeba go zabrać z innego szpitala.
Mówienie o czułości, bliskości i rodzinie jest w czasie pandemii koronawirusa tak samo uzasadnione, jak namawianie do przestrzegania reżimu sanitarnego. Rozmowa z prof. Piotrem Kuną.
Wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński wydał właśnie pierwsze cztery nakazy pracy w służbie zdrowia. Dostali je lekarze mający trafić do w szpitali, w których leżą osoby zakażone koronawirusem.
- Lekarzy zakaźników jest w kraju 300, a rodzinnych - kilkanaście tysięcy. Zsyłanie wszystkich pacjentów z koronawirusem do nas to jest dramat i dla pacjentów, i dla medyków - uważa prof. Anna Piekarska z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Lekarze: - Mówią o nas "tchórze" i "lenie". Pacjenci: - Sami sobie zasłużyliście.
Kolega lekarz mi opowiadał, jak ciężarna z dusznością błagała, żeby nie alarmował sanepidu, pacjent z kaszlem i utratą węchu czekał na przyjęcie, a system do wystawiania skierowań się zawiesił. Nowa strategia walki z koronawirusem w praktyce.
Blisko 500 lekarzy odebrało w Łodzi prawo do wykonywania zawodu. - Boję się, że większość z nich wybierze bezpieczne specjalizacje albo wyjedzie z kraju - martwi się dr Paweł Czekalski, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi.
Pacjenci oburzeni, bo lekarze rodzinni krytykują pomysł obowiązkowych badań fizykalnych i twierdzą, że telemedycyna jest lepsza. - Słyszę, że jestem leniem i tchórzem. To mnie obraża - odpowiada lekarz rodzinny z Łodzi.
- Babcia lała się przez ręce. Z dnia na dzień było coraz gorzej - mówi pani Beata, wnuczka pacjentki. - Zadzwoniliśmy po pogotowie, a lekarz poradził, żeby pomocy szukać w poradni diabetologicznej. Przez dwa dni próbowaliśmy się tam dodzwonić.
W Salve Medica kończy się właśnie kontrakt na chirurgię onkologiczną. Lekarze: - Potrzeby są ogromne, możliwości też mamy, za to nie mamy kolejek. A będziemy musieli odsyłać pacjentki tam, gdzie na zabiegi będą długo czekać.
Zestresowani muzycy i przepracowane pielęgniarki trudniej radziły sobie z koronawirusem. Wysportowana żona nie czuła choroby, a mniej ruchliwy, grubszy mąż - ciężko wspomina COVID-19. W Łodzi trwają pionierskie badania ozdrowieńców.
Ortopedzi ze szpitala Jonschera coraz częściej stosują, zamiast gipsowego opatrunku, zabiegi zespolenia kości. A prosto z ortopedii pacjent trafia na rehabilitację
Ci, którzy wracają z wakacji, ci, którzy troszczą się bliskich albo planują odwiedzić seniora - do laboratoriów zgłasza się coraz więcej osób, które chcą wykonać komercyjny test na koronawirusa.
Jest sprzęt, są środki ochrony. W szpitalach i w sanepidzie brakuje personelu. A ludziom brakuje rozsądku - tak można opisać nastroje przed ewentualną drugą falą epidemii koronawirusa w województwie łódzkim.
Niemal tysiąc skarg wpłynęło do rzecznika praw pacjenta od chorych, którzy w czasie epidemii koronawirusa nie mogli się dostać do lekarza.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.