- 30-latek pracuje po 11-14 godzin, ale zmęczenie nie jest dla niego sygnałem ostrzegawczym, by się zatrzymać i odpocząć. Tylko aby wziąć tabletkę. Tymczasem ciało ma granice wytrzymałości - mówi Joanna Kalecka, łódzka psycholożka i psychoterapeutka.
Wydawało mi się, że wszystko ogarniam. Pracę, rodzinę, chorobę. Aż moje akumulatory zaczęły świecić na czerwono. Chodzę na psychoterapię. I już nie mam problemu, żeby o tym mówić.
Kiedyś, gdy Oskar miał atak, mama kładła się na nim, żeby własnym ciałem powstrzymać go przed zadawaniem sobie bólu. Dziś syn jest większy i cięższy. - I mogę już tylko czekać - mówi.
Często zdarza się, że pacjent trafia do terapii z powodu uzależnienia od alkoholu, ale do uzależnienia od hazardu się nie przyznaje, wstydząc się stygmatyzacji. Jedno uzależnienie wystarczy, by mieć problem i poczucie winy.
Na izbie wytrzeźwień tłok coraz większy - przybyło kilkaset osób w ciągu roku. W poradni i na oddziale dla uzależnionych pacjentów nie przybyło tylko dlatego, że nie doszło miejsc. Uzależnienia są coraz większym problemem.
Z dziećmi dzieje się coś bardzo złego. Nigdy nie potrzebowały pomocy tak bardzo jak teraz - mówi Tisa Żawrocka-Kwiatkowska z Fundacji "Gajusz". - Zmagają się z potężnymi traumami, ale przerastają je także codzienne problemy i wyzwania.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.