- Pracujemy po godzinach, operujemy nowotwory także w soboty. Onkologia jest na skraju wydolności - alarmuje dr Michał Lewandowicz, onkolog.
W szpitalu tymczasowym w hali Expo, który kosztował 15 milionów i może pomieścić prawie 300 chorych, leży... 16 pacjentów z koronawirusem. Mimo to szpital ma działać nawet do końca czerwca.
Od szczytu trzeciej fali koronawirusa przywrócono już ponad 1440 szpitalnych łóżek zwykłym pacjentom. I to jest dobra wiadomość.
Johnson & Johnson to szczepionka na koronawirusa, o którą ostatnio pacjenci pytają najczęściej. Gotowi są przejechać wiele kilometrów, żeby "mieć to z głowy", bo podaje się jedną zamiast dwóch dawek.
Pracownicy punktów szczepień na koronawirusa są teraz jak telemarketerzy. Dzwonią do pacjentów, bo mają otwartą ampułkę szczepionki i nie chcą jej zmarnować. I słyszą: "dzisiaj nie mam czasu".
Dla chorych z koronawirusem ubywa miejsc w szpitalach. Bo i pacjentów mniej. To dobra wiadomość dla tych, którzy mają problemy ze zdrowiem i przez pandemię mieli trudności z dostępem do leczenia.
Katarzyna ma guz pnia mózgu. Operacja, która miała uratować jej życie, została przełożona, bo szpital zaczął leczyć tylko chorych z koronawirusem. - Przez epidemię takich Katarzyn mamy w Polsce mnóstwo - mówią w fundacji Alivia.
Trzecia fala koronawirusa zwolniła. - Widzimy to po przyjęciach pacjentów - mówią w szpitalu covidowym. - Mamy coraz więcej wolnych łóżek. Ale ci, którzy do nas trafiają, są w bardzo ciężkim stanie.
Chcemy wiedzieć, jak będzie wyglądała nasza przyszłość z koronawirusem, a od szczepionek na COVID-19 bardzo dużo zależy - tak pomysł na badania tłumaczy jeden z realizatorów.
Jak informuje rzeczniczka szpitala im. Biegańskiego, szpital tymczasowy w hali Expo przyjmuje pacjentów z koronawirusem. W ubiegłym tygodniu informowaliśmy, że przyjęcia zostały wstrzymane z powodu wykrycia w pacjentów bakterii powodującej biegunkę.
Niektórzy nie wierzą, bo czuli się bezpiecznie. W końcu COVID-19 przechorowali. Zakaźnik: - Ale wyniki testów nie kłamią. Koronawirus jest podstępny i widzimy na przykładach pacjentów, że atakuje kilka razy tę samą osobę.
- Z przerażeniem widzimy, jak umiera nam przez koronawirusa kolejny 30-latek. W karcie zdrowia żadnych chorób. Ale jest otyłość - mówi lekarz ze szpitala covidowego w Łódzkiem.
NFZ ma płacić blisko 200 złotych za dobę rehabilitacji dla ozdrowieńców z koronawirusa. Ma być opieka medyczna i psychologiczne wsparcie. Fundusz tworzy listę placówek, gdzie rehabilitacja po COVID-19 ma być prowadzona
Lekarz pierwszego kontaktu wie, co to powikłania po koronawirusie, więc zalecił pacjentom, żeby koniecznie skonsultowali się z pulmonologiem. - Tylko jak to zrobić? - pytają pacjenci.
Samorząd informował, że uruchamia cztery punkty szczepień, gdzie na koronawirusa będzie można zaszczepić nawet 22 tys. łodzian dziennie. Teraz urzędnicy miejscy się dziwią, a wojewody mówią o niespełnionych kryteriach. Co z punktami?
- Za każdym razem mam do przekazania gorsze informacje. Bo liczba pacjentów z koronawirusem systematycznie rośnie - mówi Krzysztof Zarychta, dyrektor szpitala im. Biegańskiego, który koordynuje także działania szpitala tymczasowego.
Szpital tymczasowy zajęty jest w połowie. W jednoimiennym szpitalu w Zgierzu w ciągu kilku dni zapełniło się dwie trzecie łóżek. A pacjentów z koronawirusem gwałtownie przybywa.
- Mój ojciec po dwóch operacjach onkologicznych nie może się zaszczepić na koronawirusa. Ja, 40-letni wykładowca, mógłbym. Ale tego nie zrobiłem, bo system się zawiesił - przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi krytykuje chaos ze szczepieniami.
Operacja usunięcia guza mózgu miała być 6 kwietnia. Nowego terminu brak. - To może oznaczać, że umrę - mówi Katarzyna Piekielna. - Takich pacjentów jest mnóstwo. Pandemia koronawirusa rozłożyła na łopatki system ochrony zdrowia - grzmi łódzki poseł.
W połowie kwietnia mają rozpocząć działalność cztery punkty masowych szczepień na koronawirusa, gotowe szczepić blisko cztery tysiące osób na dobę.
Pacjenci onkologiczni są priorytetowi? Bzdura! Mam guza pnia mózgu. Tuż po Wielkanocy miałam się poddać operacji. Zadzwonił lekarz: "Bardzo mi przykro. Nasz szpital będzie tylko dla chorych z koronawirusem". A co ze mną? Z tysiącami innych?
Najmłodszy pacjent z koronawirusem, który jest w tej chwili w szpitalu tymczasowym w hali Expo, ma tylko 24 lata. - Apelujemy do lekarzy, do internistów, pulmonologów, przyjdźcie nam pomóc, nawet kosztem wolnego czasu - mówi lekarz zarządzający szpitalem.
- W dzień końca świata nad kwiatami krążą pszczoły, rybacy naprawiają sieci, ludzie spacerują po ulicach. Nie ma gromów z jasnego nieba. Nasz koniec świata też tak wygląda - mówi lekarz, który od roku walczy z koronawirusem.
Skala problemu? Zmierzymy ją dopiero liczbą zgonów pacjentów, którzy nie mieli koronawirusa. A tych będzie dramatycznie przybywać.
- W dramatycznie trudnym czasie pandemii z systemu ochrony zdrowia, który ledwie zipie, wypadają lekarze, ponad dwa tysiące, ci, którzy mogliby ratować ludzi - alarmuje dr Paweł Czekalski, szef Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi.
Trwa pandemia koronawirusa. - Od roku pacjenci dzielą się na dwie grupy - covidowych i niecovidowych. Tych pierwszych ratujemy. Na tych drugich brakuje miejsca i możliwości. I to przeraża - mówi chirurg z ponad 30-letnim stażem pracy.
- Szczyt z drugiej fali koronawirusa już osiągnęliśmy. Szpitale już mamy pełne - mówi prof. Anna Piekarska, zakaźniczka z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Dlatego szpital tymczasowy w hali Expo musi zacząć przyjmować pacjentów.
Trzecia fala koronawirusa wzbiera. W Zgierzu czasowo wstrzymują przyjęcia, żeby uniknąć sznura karetek pod szpitalem. W Barlickim w Łodzi zdarza się, że pacjentów jest o 20 proc. ponad stan, w Biegańskim przybywa pacjentów w ciężkim stanie.
Jeszcze rok temu mieliśmy w regionie tylko jedną zakażoną osobę. W ciągu roku naliczono już ponad 113 tysięcy zakażonych. Tylko w czwartek przybyło ich tysiąc.
- Dziś podpiszę rozporządzenie dotyczące teleporad. Mamy wiele skarg, że ta forma leczenia była nadużywana - mówił na piątkowej konferencji Adam Niedzielski, minister zdrowia.
Pacjenci mówią: "Lekarze rodzinni się przed nami chowają". NFZ: "Wszyscy pytają, kiedy otworzymy przychodnie. A one w ogóle nie powinny być zamknięte".
Do poradni specjalistycznych zgłasza się o 40 proc. mniej pacjentów niż przed pandemią koronawirusa. Już widać efekty zaniechań: pacjenci przychodzą z dużo bardziej zaawansowanymi chorobami.
- Miała dojechać w poniedziałek, przełożyli na wtorek, a we wtorek przez kilka godzin szukaliśmy naszej szczepionki po hurtowniach - opowiadają w łódzkiej przychodni. - Przyjechała w środę, więc przez cały czwartek w nerwach szczepiliśmy ludzi.
- Zaburzenia koncentracji, pamięci oraz funkcji poznawczych pojawiają się u 10-15 proc. badanych ozdrowieńców - alarmują specjaliści. Ozdrowieńcy z koronawirusa często powinni się leczyć. Tylko gdzie?
Pacjenci z odmrażanych szpitali przewożeni są na przykład do szpitala zakaźnego im. Biegańskiego w Łodzi. I co? - Dajemy radę. Połowa łóżek jest wolna - mówi lekarz z izby przyjęć.
Kaszel wcale nie występuje tak często. Są: obniżona temperatura ciała, omdlenia, suchość w nosie, wzmożone pragnienie, przeczulica podczas dotykania skóry. Lekarze z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi prowadzą badania dotyczące objawów COVID-19.
Koronawirus sprawił, że przychodnie rodzinne zamknęły się na pacjentów. Pacjenci pytają: "Kiedy je otworzycie?". NFZ odpowiada: "To zależy od lekarzy".
W miejscu, gdzie produkowano kosmetyki, z konopi sprowadzanych z Holandii, będzie w Łodzi wytwarzana medyczna marihuana, preparat który ułatwia życie wielu ciężko chorym ludziom.
Ogromny guz w klatce piersiowej mógł zabić Marcela. Lekarze z ICZMP usunęli go w całości. Święta chłopiec spędzi w domu.
Internauta, który na Facebooku opublikował zdjęcie pacjentki oddziału dla chorych z koronawirusem, kobieta upadła przy łóżku, może mieć problemy. Szpital złożył zawiadomienie do prokuratury.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.