Usłyszałam tylko "Ratuj Alę!". Kiedy się odwróciłam, zobaczyłam samochód staczający się w stronę mojej córeczki siedzącej w wózku.
Dziecko napisało, że najbardziej marzy o dostaniu szamponu i pasty do zębów. To, niestety, nie był jedyny taki list - opowiada Przemysław Padechowicz, prezes fundacji Moje Drzewko Pomarańczowe.
Najpierw dowiedziała się, że musi zamknąć firmę, którą prowadziła z mężem ponad 30 lat. Tydzień później mąż zmarł z powodu nowotworu. Pani Kasia została w żałobie, z groźbą niesprzedanych zabawek wartych kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ta historia ma jednak happy end.
"Moja dobra przyjaciółka Kasia miesiąc temu pochowała męża, a teraz po 34 latach likwiduje swój sklep. Jeśli macie w planach kupować gdzieś zabawki lub upominki, to może wpadnijcie na Zgierską 40 w Łodzi" - brzmi post na Facebooku.
Od 17 lat Stowarzyszenie "Wiosna" pomaga dzieciom, które nie wierzą w siebie. Na wsparcie w woj. łódzkim czeka 130 uczniów wytypowanych przez szkoły. Mają problemy z nieśmiałością, zaniżoną samoocenę, kłopoty rodzinne i wielkie, choć nieśmiale artykułowane, marzenia.
Zdarzyło się, że rurka od respiratora się w nocy zatkała. Saturacja spadła jej do 20 proc. Zrobiła się sina. Widzieliśmy, jak nasza córka odchodzi na naszych oczach. W ostatniej chwili udało nam się zapobiec najgorszemu.
- Młody chłopak nie popełnił samobójstwa tylko dlatego, że nie miałby się kto zaopiekować jego kotami - opowiada o doświadczeniach osób LGBT+ Mariusz Ławnik z Tęczowych Społeczników.
Pamiętacie zbiórkę na mikołajkowe prezenty dla podopiecznych DPS-ów w Łodzi? Teraz łodzianie zorganizowali kolejną, oddolną akcję pomocy. Cel? Zrobić 91 paczek z wymarzonymi prezentami dla seniorów.
We wtorek (1 grudnia) późnym wieczorem sprzed schroniska dla bezdomnych mężczyzn przy ul. Nowe Sady wyjedzie autobus, w którym będzie rozdawana gorąca zupa. Zatrzyma się w miejscach, gdzie najczęściej spotkać można osoby bezdomne w Łodzi.
Do drzwi Fundacji "Równe Szanse" pukali bezdomni, bezrobotni, niepełnosprawni, ludzie po terapiach, walczący z uzależnieniem, cierpiący na depresję, młodzież z problemem z agresją. Jak im pomóc?
Budżet obywatelski to dla mieszkańców szansa na zrealizowanie potrzeb, na które zwykle nie ma pieniędzy. W tym roku łodzianie mogą wybierać spośród kilkuset projektów. Mają na to jeszcze trzy dni.
Sukcesem zakończyła się zbiórka pieniędzy, z których w Łodzi zostaną sfinansowane testy na koronawirusa dla osób bezdomnych. W ciągu siedmiu dni udało się zebrać aż 150 tys. zł. Po apelu abp. Grzegorza Rysia.
- Jedna pani napisała, że marzy o domowym cieście, bo kiedyś sama uwielbiała piec ciasta. Dopilnujemy, żeby dostała ciasto! - zapewniają łodzianie, którzy posrtanowili odpowiedzieć na listy mieszkańców DPS-ów.
- Po podpisaniu ustawy przez Andrzeja Dudę zaczęliśmy odbierać telefony. "No, to wasze problemy są rozwiązane". Ale my nie możemy czekać do marca przyszłego roku. Przy tej chorobie każdy dzień ma znaczenie - mówią rodzice Mai, cierpiącej na SMA.
Wybierasz się na groby bliskich? Postawić chryzantemy, zapalić znicz. Są tacy, o których nikt nie pamięta. Z myślą o nich powstała akcja "Światełko pamięci".
Życie Dariusza Kotwicy do niedawna kręciło się wokół pomagania innym ludziom i różnego rodzaju aktywności. Dzisiaj, z pomocą najbliższych, walczy ze skutkami choroby, która posadziła go na wózku. Po raz pierwszy to on potrzebuje wsparcia.
Elias dwa tygodnie wcześniej ożenił się, Ralph niedawno oświadczył się dziewczynie, a Charbel miał już dwie małe córeczki. Ruszyli na pewną śmierć, by ratować innych ludzi. Teraz łódzcy strażacy chcą pomóc bliskim bohatersko poległych strażaków z Bejrutu.
Inicjatywę mieszkańcy Złotna podjęli cztery lata temu i od tamtej pory co roku organizowali zbiórkę na rzecz Domu Dziecka dla Małych Dzieci przy ul. Drużynowej w Łodzi. W tym roku pomoc trafi do dwóch kolejnych domów. Akcja trwa do 20 października.
Rodzice Mai walczą o jej zdrowie od listopada 2019 roku. Czasu na zebranie potrzebnej na jej wyleczenie kwoty jest coraz mniej. Bez operacji 14-miesięcznej dziewczynce grozi amputacja nóżki.
- Pandemia to był dla moich pracowników ważny test. Niektórzy zostawiali rodziny na trzy, a nawet cztery tygodnie, żeby pozostać z podopiecznymi, którzy bardzo ich potrzebowali - mówiła dyrektorka największego Domu Pomocy Społecznej w Łodzi.
Nad Fabianem lekarze rozkładają ręce, koszt leczenia Natalii wycenili na 9 milionów złotych. Rodzina mieszka w pokoju z kuchnią, w którym nie mieści się nawet wózek inwalidzki. W kolejce po mieszkanie czekają od czterech lat.
- To się może wydawać nierealne, że obydwoje z żoną pracujemy, nie pijemy, nie chodzimy brudni, śmierdzący, a jesteśmy bezdomni - mówił Tomek w sierpniu zeszłego roku, kiedy po raz pierwszy napisaliśmy o jego rodzinie. Po latach walki o zdrowie dzieci i własne mieszkanie byli już o krok od wyjścia z bezdomności. Ale zdarzyła się tragedia.
Gdyby nie choroba, biegałaby teraz z koleżankami na podwórku albo przemierzała okoliczne lasy w poszukiwaniu nieodkrytych gatunków owadów. Zamiast tego codziennie czeka ją żmudna rehabilitacja i wózek inwalidzki. Operacja za 350 tys. pozwoli Kindze poruszać się samodzielnie.
W czwartek na łódzkim lotnisku wylądował rządowy samolot na pokładzie z Wojciechem Ilkiewiczem, łodzianinem, który w chińskim szpitalu od wielu tygodni walczył o życie.
Jest między nimi kilkadziesiąt lat różnicy, a mimo to stały się najlepszymi przyjaciółkami. Ania pomaga wchodzić Julii w dorosłe życie, Julia uczy ją, z czym dziś boryka się młodzież. - Od razu na początku mnie przytuliła. I to był dla mnie sygnał, że chyba będzie bezpiecznie - wspomina Julia.
Wojtek Ilkiewicz, łodzianin, którego koronawirus uwięził w Chinach i który od wielu tygodni przebywa nieprzytomny w tamtejszym szpitalu, zostanie sprowadzony do Polski. W zorganizowaniu jego powrotu pomoże kancelaria premiera.
Zakochały się w rowerach, założyły stroje kolarskie i przy okazji postanowiły pomóc wcześniakom. Aby to zrobić, przejadą dla nich 100 kilometrów po regionie łódzkim i do tego samego będą zachęcać innych pasjonatów.
Pracownicy firmy, w której pracuje mama chorej na SMA kilkumiesięcznej Mai Kwiatkowskiej z Łodzi, włączyli się w walkę o 9 mln zł potrzebnych na terapię genową ratującą dziewczynkę i rozpoczęli internetowe wyzwanie. Teraz o jego wykonanie proszą kolejne łódzkie przedsiębiorstwa.
Zaczęło się od przejmującego listu lekarza, który arcybiskup Grzegorz Ryś odczytał w czasie niedzielnej mszy. Skończyło - zebraniem dwóch milionów, które pozwoliły na zakup sprzętu medycznego pomagającego w walce z koronawirusem.
Wojtek Ilkiewicz, który z powodu koronawirusa utknął w Chinach, od kilku tygodni leży w tamtejszym szpitalu z ostrym zapaleniem trzustki. Jego stan się pogarsza. Rodzina musi płacić za każdy dzień leczenia. A pieniędzy, które udało się jej zebrać, zaczyna brakować.
Po pięciu miesiącach od rozpoczęcia intensywnej zbiórki funduszy na nowatorską terapię genową, stosowaną przy SMA, Wojtuś Howis otrzymał tzw. najdroższy lek świata. To jedno z pierwszych dzieci, którym lek został podany w Polsce.
Maja potrzebuje leku, który nazywany jest najdroższym na świecie. Zbiórka trwa
Gdy Piotrek powiedział mamie, że jest gejem, ona poprosiła o pomoc księdza, a ten próbował wypędzić z niego złego ducha. Januszowi ksiądz kazał wyrzec się partnera przy krzyżu. Tęczowi Społecznicy LGBT+.
Od 13 lat dają dom, miłość i pomoc dzieciom, których nie chce nikt - chorym i osieroconym. Przez koronawirusa brakuje pieniędzy na wszystko: sprzęt, rehabilitację, wypłaty dla pracowników. Fundacja Dom w Łodzi potrzebuje wsparcia.
Bluerank, łódzka agencja marketingu internetowego, pomoże 28 łódzkim firmom, które przez koronawirusa poniosły straty. Zakupi od nich vouchery na produkty i usługi. - Ale to nie koniec wsparcia - zapewnia Maciej Gałecki, prezes Bluerank.
Karol, tak jak Auggie - bohater filmu "Cudowny chłopiec" - ma zniekształconą twarz. Rodzice zostawili go zaraz po porodzie. Gdy podrośnie, będzie musiał zmierzyć się z reakcją innych ludzi. Jak ma sobie z tym poradzić bez kochającej rodziny?
- Bezdomni na ul. Piotrkowskiej nie proszą teraz o pieniądze, ale o jedzenie, a to znak, że w musi być naprawdę źle - mówi Mariusz Ławnik z Tęczowych Społeczników.
Julek jest chory na raka. Jego mama siedzi w więzieniu, bo niedługo po oddaniu chłopca próbowała zabić swoje drugie dziecko - Marysię. Dzieci chore, starsze, z problemami mają małą szansę na adopcję czy rodzinę zastępczą.
Na leczenie w Stanach Wojtusia ze Zgierza potrzebne są 4 mln zł. Na leczenie Wojtusia z Galewic - aż 9. Na Jagódkę z Łodzi "tylko" kilkaset tysięcy. W każdym z tych przypadków jest jednak ten sam problem - koronawirus, który utrudnia zbiórkę.
Krzysztof Balcer przez 19 lat był negocjatorem policyjnym. Uratował wiele ludzkich istnień. Dziś o pomoc dla niego proszą łódzcy policjanci
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.