20-letni dziś Daniel M. początkowo przyznał się do wszystkich stawianych mu zarzutów. Podczas kolejnych przesłuchań zmienił linię obrony. Kwestionował, że zabójstwo było jego zamiarem.
- Nie zrobiłam nic złego, a potraktowano mnie jak przestępcę - mówi Monika Stolarska. Dostała zarzut wyłudzenia "becikowego". Jeśli sąd ją skaże, dzieci, którymi się opiekuje, stracą dom.
W ciągu dwóch tygodni wiosennych było tyle umieszczeń dzieci w pieczy zastępczej, ile zwykle zdarza się w ciągu miesiąca. W tym czasie w Polsce głośno było o dramacie ośmioletniego Kamila z Częstochowy, którego nikt przed przemocą nie obronił.
Nie ma najmniejszych wątpliwości, że 16-latka zginęła od ciosów nożem, a jej starszy o trzy lata były parter przyznaje się do winy. Śledztwo w sprawie zabójstwa w Tomisławicach postępuje, wkrótce powinien być gotowy akt oskarżenia.
Pochowano ją w Warce, na końcu cmentarza, skąd rozchodzi się piękny widok na pola i lasy. W rzędzie zmarłych jest najmłodsza: Marek - 57 lat, Władysława - 93, Oliwia - 16. Kwiaty na jej grobie jeszcze nie uschły. Trzy tygodnie po tragedii w domu dziecka wracam do Tomisławic.
Pięć dziecięcych rowerów skradziono nocą z domu dziecka na łódzkim Teofilowie. Ale jest też dobra wiadomość.
Zamierzał zrobić prawo jazdy, kupić samochód i wynająć mieszkanie w Sieradzu. Opowiadali, że tam zamieszkają i znajdą pracę. Dziś 16-letnia Oliwia nie żyje, 19-letni Daniel ma zarzut zabójstwa. Po tragedii w domu dziecka w Tomisławicach cała Warta pogrążyła się w żałobie.
Zabójstwo 16-letniej Oliwii i usiłowanie zabójstwa pięciu osób przebywających w domu dziecka w Tomisławicach - takie zarzuty postawiła prokuratura 19-letniemu Danielowi M.
- Moi synowie byli przy tej akcji, są strażakami. Kiedy weszli do środka, zobaczyli pocięte nożami dzieci. I kałużę krwi, w której leżała 16-letnia dziewczyna z przebitą szyją - opowiada Grzegorz Kopacki z OSP w Tomisławicach. - Synowie nie są w stanie o tym rozmawiać. Mówią, że to był traumatyczny widok.
Atak nożownika w domu dziecka w Tomisławicach w Łódzkiem. Nie żyje 16-letnia dziewczyna, dziewięć osób zostało rannych. Sprawca został szybko zatrzymany. To 19-latek.
- Żeby chociaż najmniejszy sygnał, jakiś cień podejrzenia, ale nic, absolutnie nic - mówi ekspedientka w sklepie. Podobnie jak wielu innych ludzi w gminie Rusiec nie może uwierzyć, że dyrektor szkoły mógł krzywdzić dzieci.
Robert, przedsiębiorca, jest wolontariuszem w Domu w Łodzi od dwóch lat. Pomaga w opiece nad chorymi dziećmi. - Daje mi to niesamowitą frajdę, że mogę dać coś od siebie.
Wychowawca miał molestować seksualnie dzieci przez cztery lata podczas nocnych dyżurów. Według naszych informacji zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożył dyrektor domu dziecka.
Angela niedawno straciła pracę, nie ma za co żyć. "Już brak karmy - zapasy skończone" - napisała w mediach społecznościowych, prosząc o jedzenie dla siebie i swojego psa.
Ukraiński artysta streetartowy Alex Maksiow namalował mural z motywem ludowej lalki - motanki. Możemy go zobaczyć na ścianie Domu Dziecka nr 13 przy Wygodnej 20 na Polesiu. To symboliczne podziękowanie dla łodzian za pomoc okazaną dzieciom z Ukrainy.
Na Ukrainie ponad 64 tys. dzieci jest pod opieką rodzin zastępczych, ponad 98 tys. w domach dziecka. Niektóre od wielu dni siedzą w schronie. Łódź stała się centrum koordynacji ich ewakuacji do Polski. Samorządy w całym kraju starają się stworzyć tymczasowe placówki.
93,5 tys. zamiast 26 tys. zł. To kwota, którą fundacja Happy Kids z Łodzi musi zapłacić za gaz, którym ogrzewa większość rodzinnych domów dziecka, jakie prowadzi. - Zapraszam i do naszych domów pana prezydenta, premiera, posłów, ministrów. Niech to wytłumaczą dzieciom - mówi prezes fundacji.
Pomóżcie wyremontować dom dziecka dla chorych i niepełnosprawnych dzieci - apeluje fundacja Dom w Łodzi. Wspiera ją Centrum Handlowe Tulipan.
Gwałtownie przybywa dzieci, które są odbierane biologicznym rodzicom. Do maja w pieczy zastępczej umieszczono niemal tyle dzieci, ile w całym ubiegłym roku.
Krzysiowi serce pękało już 17 razy. Tyle domów zmienił w ciągu siedmiu lat. Dzieci najbardziej na świecie boją się porzucenia. Bardziej niż przemocy.
Na początku czułam się nieswojo, że gdzieś tam jest ta druga mama. Dzieci są rozdwojone pomiędzy dwoma światami, ale z czasem same dochodzą do tego, że mama biologiczna nie musi być najważniejsza.
Najpierw dowiedziała się, że musi zamknąć firmę, którą prowadziła z mężem ponad 30 lat. Tydzień później mąż zmarł z powodu nowotworu. Pani Kasia została w żałobie, z groźbą niesprzedanych zabawek wartych kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ta historia ma jednak happy end.
Są po ciężkich przejściach, trafili do domu dziecka, ale jak najszybciej potrzebują domu. - Nawet spoza województwa łódzkiego - apeluje MOPS w Łodzi. Znajdzie się dla nich rodzina zastępcza?
Tydzień temu zmarła kilkuletnia dziewczynka. Jej rodzice postanowili przekazać pieniądze na dom dla dzieci w najtrudniejszej sytuacji - bitych, wykorzystywanych, z traumami - który ma powstać w Łodzi.
Julek jest chory na raka. Jego mama siedzi w więzieniu, bo niedługo po oddaniu chłopca próbowała zabić swoje drugie dziecko - Marysię. Dzieci chore, starsze, z problemami mają małą szansę na adopcję czy rodzinę zastępczą.
W kwarantannie jest dziewięcioro dzieci oraz kilkunastu pracowników placówki, w tym dyrektorka Domu Dziecka nr 3 w Łodzi. W poniedziałek, 4 maja, wszyscy będą mieli przeprowadzone testy pod kątem zakażenia koronawirusem.
Chciałbym po prostu zobaczyć znowu niebo, poczuć, że nadeszła wiosna, na chwilę wyjść z tych murów. Od 37 dni patrzę na białe kraty w oknie.Tak czuje się wychowanek domu dziecka w czasie epidemii koronawirusa.
Odbieranemu dziecku świat się rozpada na miliony kawałków. Ono zawsze kocha rodziców, nawet jeśli są bardzo niedoskonali.
Świat zachwyca się kanadyjskim eksperymentem, który w Łodzi działa już od siedmiu lat. W domu przy Bednarskiej jest miejsce i dla dzieci, i dla seniorów.
W ciągu roku zgłosiło się aż 157 kandydatów na rodziców zastępczych. A choć sporo z nich zrezygnowało - bo ciężar zadania ich przerósł - w MOPS podkreślają, że ten rok był pod względem zgłoszeń rekordowy. - Nie znam miasta, w którym chętnych byłoby tak wielu - mówi Damian Pacześniak z wydziału wspierania pieczy zastępczej
Jeszcze cztery miesiące w domu dziecka przy ul. Zuchów mieszkało prawie trzydzieścioro dzieci. - Wystarczyła dobra wola i odrobina pomocy, aby większość dzieci mogła wrócić do krewnych - mówi Piotr Rydzewski, dyrektor łódzkiego MOPS.
Bałam się, że córka będzie zazdrosna. A ona wzięła mnie na rozmowę i powiedziała, że mam kochać Kubę tak samo jak ją.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie znęcania się nad dziećmi w domu dziecka w Wojsławicach. Zaczęło się od alarmu, że opiekunka pobiła 8-letniego chłopca
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.