Chce mi się płakać, kiedy sprawdzam stan konta w dzień wypłaty. Często słyszę, że - jeśli nie jestem zadowolony z zarobków, mogę rzucić szkołę i poszukać pracy w korporacji.
Rewolucjonistki z Białorusi. - Serce mi pękło, kiedy zobaczyłam, jak biją ludzi, którzy nie zrobili nic złego. Dlatego wyszłam na ulicę i dlatego dzisiaj także walczę - mówi Aleksandra.
Siłacz podnoszący sztangę, konwalia, krokodyl i buty, które "chodziły" wzdłuż elewacji kamienicy przy Piotrkowskiej. Pamiętacie ikoniczne neony Łodzi?
Wielu Ukraińców, którzy przyjechali do Polski, to osoby bardzo wartościowe z punktu widzenia rynku pracy, które na dodatek chcą pracować. Jednak nie możemy mówić tu o "jakiejkolwiek" pracy.
- Gdy mówię, że przeprowadziłem się z Warszawy, to ludzie często pukają się w głowę. Pytają: po co do Łodzi?
Drogi w Łodzi. - Zamiast budować drogie parkingi w centrum Łodzi, stwórzmy na obrzeżach tańsze P&R - apeluje prof. Remigiusz Kozłowski z Uniwersytetu Łódzkiego.
Możliwość zastąpienia Hanny Zdanowskiej przez Adama Pustelnika mobilizuje środowiska opozycyjne wobec prezydent Łodzi.
Matka Bogdana J. chciała ukryć przed światem, że jej syn był gejem. Wolała udawać, że była to śmierć samobójcza. Rozmowa z Arkadiuszem Lorencem, autorem książki "Morderca z pikiety".
Po raz pierwszy mieszkające w Zoo Borysew zwierzęta będzie można zobaczyć w czasie nocnego zwiedzania.
Polska jest drugim producentem cementu w Europie. Tymczasem, z powodu niedoborów węgla, już jesienią branży może grozić ograniczenie produkcji. To odbiłoby się na inwestycjach mieszkaniowych, drogowych, a także tych o znaczeniu strategicznym.
Zszyli Mateuszka grubym szpagatem. Ja bym przecież zapłaciła za cieńsze nici. Żeby go jak człowieka potraktowali.
Wcześniej wstydzili się, że są z kraju, którym rządzi dyktator. Dziś - dumni ze swoich korzeni - budują w Polsce nową demokratyczną Białoruś.
Zakłady Mięsne "Zbyszko" były regionalnym potentatem, a ich właściciel miał opinię filantropa. Co poszło nie tak?
Na dworcu Fabrycznym pociągi zaczynały swój bieg, więc co bardziej zapobiegliwi podróżni skradali się na bocznicę, by wcześniej zająć przedział lub chociaż jego część. Teoretycznie było to zabronione, ale w praktyce powszechne.
Najpierw uderzyła w nich pandemia. Po niej przyszły remonty i drożyzna. Problemy wciąż się mnożą. W Łodzi upadają kolejne lokale, a ich właściciele muszą szukać nowej pracy. Choćby na taksówce.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.