- Pies sąsiadki dokładnie w tym samym czasie miał tak silne zatrucie, jak mój, podobnie jeszcze inny z bloku obok. To musi budzić podejrzenia - mówi pani Katarzyna.
Zbiórka krwi dla zwierzaków odbywała się w łódzkiej klinice po raz 21. Tym razem dawcami było 12 kotów i 23 psy.
Sąd w Łodzi aresztował na trzy miesiące 22-latka, który ze szczególnym okrucieństwem znęcał się nad psem, co doprowadziło do śmierci zwierzęcia.
Łódzka prokuratura postawiła zarzuty znęcania się nad psami 52-letniemu mieszkańcowi gminy Piątek pod Łęczycą. Mężczyzna nie przyznał się do zarzutów, twierdził, że w miarę możliwości starał się karmić zwierzęta.
- Podejrzewamy, że najpierw zawaliły się stropy, a potem ściana kamienicy - mówi bryg. Jędrzej Pawlak, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej PSP w Łodzi.
W schronisku dla zwierząt w Łodzi ma być otwarta furtka! I będzie ktoś, kto odbierze telefon. Procedury adopcyjne będą proste. A wolontariusze będą mile widziani. Po latach zamknięcia schronisko otworzy się na ludzi?
Łódzkie Psieprzedszkole nie zwalnia. Zmienia lokal na większy. Są też już pierwsze franczyzy w innych dużych miastach w Polsce.
Policja ustaliła, że kobieta, do której należały psy, nie dopełniła obowiązku przeprowadzenia corocznych obowiązkowych szczepień.
Mieszkańcy Widzewa szukają pomocy dla rannej sąsiadki: - Poszukujemy świadków nocnego ataku psów na dziewczynę i jej pieska przy ul. Smetany. Trzeba jej pomóc, potrzebna jest organizacja pomocy prawnej, wierzymy w siłę dobrych ludzi.
W zeszłym tygodniu znaleziono 17 rasowych psów na trasie Łódź - Warszawa. Obrońcy zwierząt mówią o nowych przypadkach. Giną też rasowe psy z posesji. - Jedne są porzucane, drugie znikają. Ktoś działa na ogromną skalę - mówi Patrycja Małgorzata Latek, wolontariuszka w Fundacji Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt Arkadia w Głownie.
Pies zaginął 1 kwietnia. Myśleliśmy, że uciekł z posesji. Znaleźliśmy go martwego. A na podwórku leżały kawałki kiełbasy - w mediach społecznościowych mieszkańcy Łodzi zgłaszają przypadki otrucia psów na Bałutach, Radogoszczu i Julianowie.
- Takie porzucane pieski z pseudohodowli trafiają do nas bardzo często. Ludzie cieszą się, że kupili pieska taniej. A nie zwracają uwagi na warunki, z jakich go biorą - mówi Agnieszka Kacperska, prezes Fundacji Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt Arkadia w Głownie.
Organizacje walczące o prawa zwierząt po wieloletniej batalii dopięły swego. Pozwolenie na prowadzenie schroniska w Wojtyszkach zostało cofnięte.
Na adopcję czekają trzyletnia Bernarda, Diego, kudłaty Grzesiu i dziesiątki innych zwierząt ze schroniska Wojtyszki. Tymczasem organizacje pozarządowe znów nie zostały wpuszczane za bramę.
- Syf, wszystko ubryzgane krwią, walają się brudne strzykawki, pety, a na środku kupa przykryta kocem - tak opisuje gabinet weterynaryjny wolontariuszka fundacji, która weszła do schroniska w Wojtyszkach. Kolejne zwierzęta są stamtąd zabierane, na miejscu działa prokuratura.
Izabela, mieszkanka łódzkich Bałut, straciła cierpliwość. Poszło o sprzątanie psich kup, a raczej o brak sprzątania.
Znęcanie się nad zwierzętami skończyło się śmiercią trzech psów. Na wniosek Prokuratury Rejonowej w Zgierzu sąd tymczasowo aresztował 39-latka, któremu śledczy zarzucają znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad czterema psami i zabicia trzech z nich.
Sześć lat temu obudziłem się na klatce schodowej i stwierdziłem, że skoro wciąż żyję, to muszę stanąć na nogi. Może się jeszcze komuś przydam.
Psie przedszkole w Łodzi ruszyło. Od przyszłego tygodnia można już korzystać z jego usług. Pierwsze rezerwacje zostały potwierdzone!
- Zrobiliśmy biznesowe badania rynku. Większość osób nie ma z kim zostawić psa na kilka godzin - mówią Kinga i Mikołaj. Przy ul. Próchnika w Łodzi Kinga i Mikołaj otwierają psie przedszkole.
Jedyny w Polsce mobilny punkt znakowania zwierząt zawita do Łodzi. Psa czy kota będzie można zaczipować bez ponoszenia kosztów.
Ona - Tequila - w Łodzi mieszka już od kilku miesięcy. On - Chip - dopiero niedawno przeprowadził się tu z czeskiej Igławy. Razem stanowią parę psów leśnych, która zamieszkała na wybiegu Orientarium w Łodzi. Psy leśne to gatunek bliski zagrożenia wyginięciem. Pracownicy zoo w Łodzi mają nadzieję, że Tequila i Chip stworzą w nowym domu rodzinę.
W Aleksandrowie Łódzkim można dać dom psom, które na adopcję czekają w budynku urzędu miejskiego. To jedyny tego typu dom tymczasowy dla zwierząt w Polsce.
Ramki i bar z tatarem Siekany Mieszany to dwie nowe restauracje w Łodzi przy ul. Piotrkowskiej. To miejsca nie tylko dla miłośników kuchni polskiej, ale i czworonogów - z psami można tam nie tylko wejść, ale wspólnie zjeść posiłek.
- Najtrudniejszy przypadek traumy wywołanej fajerwerkami w sylwestra? Pies przestał jeść, pić, nie chciał wychodzić na dwór i załatwiał się w domu - opowiada Monika Kansy-Dziurdzia, behawiorystka zwierzęca z Łodzi.
Od początku września schronisko dla zwierząt w Opocznie jest w weekendy zamknięte. Pracownik przychodzi raz dziennie na około dwie godziny, żeby nakarmić zwierzęta. - A to w weekendy działo się dla nich najwięcej dobrego - alarmują wolontariusze.
UMŁ podpisał umowę z 12 gabinetami weterynaryjnymi. Dzięki temu psy i koty w Łodzi będą mogły być bezpłatnie kastrowane, sterylizowane i leczone.
Psy policyjne z garnizonu łódzkiego to prawdziwi bohaterowie. Kozik uratował życie zamarzającemu mężczyźnie, Negat wytropił zabójcę, a Draker ocalił wygłodzoną i zaniedbaną suczkę Kropkę.
1 kwietnia w Aleksandrowie Łódzkim otwarto pierwsze w Polsce "okno życia" dla szczeniąt i kociąt do szóstego miesiąca życia. Żeby oddać zwierzęta bez żadnych konsekwencji, trzeba spełnić jeden warunek: poddać ich matkę sterylizacji.
Kto przygarnie psa?
"Tak bardzo bym chciała mieć kogoś, kto zabierze mnie na spacer i porzuca mi piłeczkę, przytuli i będzie mnie kochał już na zawsze". Kolejny porzucony pies potrzebuuje domu.
Szczeniaczki porzucone na gołym śniegu, w odosobnionym miejscu, ledwo przeżyły. Najpewniej zostały wyrzucone niedługo po tym, jak przyszły na świat. Lokalny przedsiębiorca chce ufundować nagrodę dla osoby, która pomoże policji w ustaleniu sprawcy.
Termometr pokazywał - 14 st., a prognozowano, że będzie jeszcze zimniej. Właściciel zostawił psa przywiązanego do budy i zamkniętego w kojcu bez wody, jedzenia, koca, czy słomy. Policjanci wezwali na miejsce straż pożarną, by uratować mu życie.
Za znęcanie się nad sunią sąd skazał łodzianina na rok prac społecznych. Ale to nie wszystko.
Moja historia jest taka sama jak setek innych psiaków. Kiedyś miałam już swój dom, ale z nieznanych mi powodów, moi opiekunowie postanowili pewnego dnia, że się mnie pozbędą, i zostawili mnie w lesie.
Zdenerwował się, kiedy po powrocie do domu późnym wieczorem zobaczył, że zwierzę załatwiło potrzebę fizjologiczną na podłogę w korytarzu. Uznał, że nie chce mieć psa i wyrzucił go do śmietnika.
Pan Włodek od czterech lat zajmuje jedno z gminnych mieszkań chronionych w Aleksandrowie Łódzkim. W tym czasie opiekował się już kilkoma psami. Wszystkie trafiły tam ze schroniska, w którym nie ma ani jednego psa skazanego na życie w boksie.
Hodowcy psów od początku epidemii koronawirusa mają mnóstwo klientów. I martwią się, że po jej ustaniu zwierzęta zostaną porzucone.
Suki w ciąży i szczeniaki zamknięte w małych boksach, chore, ubrudzone własnymi odchodami - taki widok zastali policjanci i inspektorzy Stowarzyszenia "Pogotowie dla Zwierząt" w domu jednej z mieszkanek Andrespola. Na ich ratunek potrzebne jest 70 tys. zł.
Mam na imię Benio. Jestem psiakiem w typie rasy Gończy Polski. Mam trzy lata. Przez cały ten czas miałem swój dom. Niestety, ludzie, których uważałem za rodzinę, postanowili mnie oddać.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.