W ochronie zdrowia często słychać narzekania na brak pieniędzy na remonty i nowy sprzęt medyczny. Urząd Wojewódzki łata niedostatki dofinansowując szpitale.
Po pandemii koronawirusa. - Pamiętam pacjentkę, która przyszła do nas już konająca, z rozległym guzem płuca. I mówi, że wiedziała o chorobie, a jednak przestała się leczyć - mówi łódzki lekarz. Takich osób było dużo więcej.
- Mam tu wyraźnie na kartce napisane, że prosimy o zakładanie masek. A co drugi klient udaje, że nie widzi komunikatu - żali się farmaceutka z apteki na łódzkim Teofilowie. - Jak zaczęłam zwracać uwagę jednemu z drugim, to się robiły awantury.
- Wciąż nosimy gogle i kombinezony, ale wszystkie znaki wskazują, że trzeba zacząć traktować koronawirusa jak infekcję, jedną z wielu - mówi dr Miłosz Dobrogowski, zastępca dyrektora ds. lecznictwa ze szpitala w Zgierzu. W szpitalach w Łódzkiem odmrażane oddziały, nie będzie dodatków covidowych.
Łódzki szpital dał ogłoszenie, że zatrudni pielęgniarki z Ukrainy. Do szpitala w Zgierzu dzwonią już ukraińscy medycy, którzy chcą pracować. - Personelu bardzo brakuje, ale zatrudnienie zagranicznego specjalisty wcale nie jest proste - słyszymy.
Zakażonych koronawirusem sanepidy w Polsce raportują po kilkanaście tysięcy w ciągu doby. - W rzeczywistości jest ich dużo więcej, tylko ludzie się nie badają. Dzięki temu nabieramy odporności - mówi lekarz ze szpitala w Zgierzu.
Pomoc Ukrainie. Każdy ukraiński uchodźca powinien znaleźć pomoc medyczną. - Od samego rana pracujemy dziś nad tłumaczeniem nazw oddziałów i ważnych miejsc w szpitalu na język ukraiński, żeby pacjentom łatwiej się było u nas odnaleźć - mówi rzeczniczka Miejskiego Centrum Medycznego im. Jonschera w Łodzi.
W marcu ubędzie grubo ponad 600 łóżek covidowych w szpitalach w Łódzkiem. Lekarze zachęcają, aby skorzystać z lepszej dostępności do szpitali i zadbać o zdrowie.
- Mam zwolnić lekarza, który odmawia szczepienia? Naprawdę? A kto takiego specjalistę zastąpi? - zastanawia się dr Miłosz Dobrogowski, zastępca dyrektora szpitala w Zgierzu.
Przez dwa lata wstęp dla ojców na porodówkę w ICZMP był wzbroniony. Remont w szpitalu i wyciszenie pandemii zmieniły tę sytuację. W szpitalu znów możliwe są porody rodzinne
Koronawirus w szpitalach w Łódzkiem. Pacjentów jest dużo. Personelu mało. A wszystko przez pandemię.
Ponad tysiąc osób w łódzkich szpitalach, a 91 pod respiratorami. Niepokojące, że przybywa dzieci z pełnoobjawowym koronawirusem.
Już od 3 stycznia szpital im. Wł. Biegańskiego w Łodzi będzie mógł przyjąć więcej pacjentów z COVID-19. Podczas otwarcia nowego oddziału marszałek woj. łódzkiego zapewniał, że "tutaj nie ma rozwiązań tymczasowych".
Na razie ze szczepień przeciw COVID-19 dla najmłodszych skorzystało 5 tys. dzieci spośród 164 tys. uprawnionych.
Różnica między trzecią a czwartą falą koronawirusa? Coraz więcej młodych ludzi pod respiratorami. W szpitalu prawie sami niezaszczepieni. Lekarz: - U nas bardzo dużo ludzi zmienia zdanie co do szczepień przeciw COVID-19. Tylko niektórzy za późno.
W szpitalu tymczasowym w hali Expo przebywa obecnie 73 chorych na COVID-19. Dziewięć dni temu było ich trzech. - Widzimy, że sytuacja jest poważna i nie można jej bagatelizować - mówi wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński.
Czwarta fala koronawirusa nie odpuszcza. W czwartek padł kolejny rekord zakażeń 24 tys. 882. Coraz poważniejsza sytuacja robi się w województwie łódzkim. Już niemal 1300 chorych jest w szpitalach.
Wraz z rozwojem pandemii koronawirusa w całej Polsce, także w Łódzkiem, sporo mówi się o tworzeniu nowych miejsc w szpitalach dla pacjentów covidowych. - To żadne tworzenie, tylko odbieranie szans na leczenie zwykłym chorym - podkreślają lekarze.
- Sytuacja jest poważna, ale nie kryzysowa - ocenia wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński. Informuje, że potrzebne są nowe łóżka dla chorych z koronawirusem. Ale szpitala tymczasowego nie zamierza teraz otwierać. I liczy na to, że nie będzie musiał.
- Zgłosiło się do nas już kilkuset medyków, którzy nie otrzymali dodatków covidowych za pracę z pacjentami z koronawirusem - mówi mec. Piotr Majewski z kancelarii Głogowski & Majewski.
Czwarta fala koronawirusa. Szpitalne izby przyjęć przyjmują coraz więcej pacjentów z COVID-19. Przygotowanych łóżek zaczyna brakować. Dlatego trzeba rozszerzyć oddziały covidowe.
Koronawirus. Kierowca MPK, który jest antyszczepionkowcem. Starszy pan, który właśnie wrócił z sanatorium. Schorowany mężczyzna z poważnymi problemami kardiologicznymi. To najnowszy przegląd pacjentów covidowych w szpitalu w Łodzi. Wszyscy w złym stanie. Niezaszczepieni.
Najnowsze statystyki, z wtorku, 12 października, wskazują, że tylko w regionie łódzkim przybyło 108 osób zakażonych koronawirusem. W szpitalach jest trzy razy więcej pacjentów niż przed miesiącem.
- Najtrudniejszy moment w mojej pracy? Kiedy muszę powiedzieć pacjentowi, że nie ma już możliwości leczenia. A w większości przypadków można tego uniknąć. Wystarczyłaby profilaktyka - mówi dr Magdalena Kędzierska z Oddziału Chemioterapii Nowotworów Szpitala im. Kopernika w Łodzi.
Liczba zakażeń koronawirusem w Polsce zbliża się do tysiąca. Łódzkie w tym tygodniu było już na trzecim miejscu w kraju z 77 zakażeniami stwierdzonymi w ciągu doby. Pacjentów w szpitalach jest o jedną trzecią więcej niż przed tygodniem.
W ciągu miesiąca liczba pacjentów z COVID-19 w szpitalach w regionie wzrosła trzykrotnie. Jest ich już 64, a za 12 osób musi oddychać respirator.
Czwarta fala koronawirusa przed nami. - Gdy liczba zakażeń dotrze do tysiąca dziennie, a można się tego wkrótce spodziewać, trzeba będzie pomyśleć o restrykcjach - mówi łódzki lekarz.
W szpitalu zakaźnym w Łodzi leży 20 pacjentów z COVID-19. Tylko jeden pod respiratorem. - To może wygląda optymistycznie, ale my wiemy, że czwarta fala koronawirusa będzie - mówią lekarze.
Kobiecie po amputacji dwa razy rekonstruowano pierś. Za każdym razem z bardzo kiepskim efektem. Trzecia operacja - skomplikowana, długotrwała i kosztowna - przyniosła rezultat.
Szpitale w Łodzi masowo się odmrażają. Także ten tymczasowy w hali Expo, bo ma zaledwie trzech pacjentów. Pielęgniarka: - Biały personel potraktowano bardzo źle. Rozwiązano umowy bez okresu wypowiedzenia. Jesteśmy skazane na bezpłatne urlopy.
Od czerwca dyrektorką uniwersyteckiego szpitala im. Barlickiego jest dr Monika Domarecka. Już cztery szpitale w Łodzi są zarządzane właśnie przez nią.
- Czy pani wie, że przy zwykłej wizycie lekarz musi 35 razy kliknąć myszką w różnych miejscach? Często, więcej niż na pacjenta, patrzy w monitor - mówi lekarz onkolog. I opowiada, że to da się zmienić.
W szpitalu tymczasowym w hali Expo, który kosztował 15 milionów i może pomieścić prawie 300 chorych, leży... 16 pacjentów z koronawirusem. Mimo to szpital ma działać nawet do końca czerwca.
Od szczytu trzeciej fali koronawirusa przywrócono już ponad 1440 szpitalnych łóżek zwykłym pacjentom. I to jest dobra wiadomość.
Dla chorych z koronawirusem ubywa miejsc w szpitalach. Bo i pacjentów mniej. To dobra wiadomość dla tych, którzy mają problemy ze zdrowiem i przez pandemię mieli trudności z dostępem do leczenia.
Trzecia fala koronawirusa zwolniła. - Widzimy to po przyjęciach pacjentów - mówią w szpitalu covidowym. - Mamy coraz więcej wolnych łóżek. Ale ci, którzy do nas trafiają, są w bardzo ciężkim stanie.
Minister zdrowia wyznaczył prof. Iwonę Maroszyńską na p.o. dyrektora ICZMP. Pod koniec kwietnia dymisję ze stanowiska po siedmiu latach złożył poprzedni dyrektor.
Szpital tymczasowy zajęty jest w połowie. W jednoimiennym szpitalu w Zgierzu w ciągu kilku dni zapełniło się dwie trzecie łóżek. A pacjentów z koronawirusem gwałtownie przybywa.
Operacja usunięcia guza mózgu miała być 6 kwietnia. Nowego terminu brak. - To może oznaczać, że umrę - mówi Katarzyna Piekielna. - Takich pacjentów jest mnóstwo. Pandemia koronawirusa rozłożyła na łopatki system ochrony zdrowia - grzmi łódzki poseł.
Trzecia fala koronawirusa w natarciu, a łóżek w szpitalach brakuje. Z ustaleń "Wyborczej" wynika, że następnym krokiem jest ponowne przekształcenie szpitala w Zgierzu w jednoimienny. I pełne otwarcie szpitala tymczasowego w Łodzi.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.