Sprawa budowy przez firmę Veolia spalarni śmieci na Widzewie w Łodzi wróciła po 10 latach. I wróciły też protesty mieszkańców. Ci twierdzą, że Hanna Zdanowska lekceważy ich zdanie.
Mieszkańcy Widzewa nie zgadzają się na to, by Veolia wybudowała spalarnię śmieci w ich okolicy. Organizują spotkanie protestacyjne.
W czwartek przed godz. 9 zaczęła się blokada ul. Strykowskiej w pobliżu zjazdu na autostradę A2.
Łódzka kuria. Kilkadziesiąt osób protestowało przeciwko wydaniu koncesji na wydobycie piasku dla Kościoła na terenie Uroczyska Porszewice. Według aktywistów decyzja została przyznana z naruszeniem prawa, a działania Kościoła zagrażają przyrodzie.
Na czym polega oddolny protest? Od piątku spływały kolejne L4. - Kiedy jedziemy do dławiącego się półrocznego dziecka, chcielibyśmy się skupić na jego ratowaniu, a nie mieć z tyłu głowy, że nie mamy z czego zapłacić rachunków czy raty kredytu - mówią ratownicy medyczni z woj. łódzkiego.
Na klatkach schodowych jednego z osiedli na Retkini zawisła informacja o rewitalizacji okolicznego terenu zielonego. Aby mogła zostać przeprowadzona, wycięte muszą zostać dorosłe drzewa. - Absurd - komentują mieszkańcy.
Mieszkańcy zaalarmowali, że jedyne drzewo przy ul. Lipowej zostanie wycięte ze względu na prowadzoną tam inwestycję. Miasto przekonuje, że powodem jest jego zły stan i zagrożenie, jakie wywołuje. - Tu nie chodzi o to jedno drzewo, ale o to, jak UMŁ traktuje stare drzewa w Łodzi - podkreślają łodzianie.
Protest pielęgniarek i położnych to czerwone światło dla rządzących. Personel medyczny reaguje w ten sposób na sytuację w służbie zdrowia. - Rocznie do systemu wchodzi 5 tys. pielęgniarek i położnych, a potrzeba 10 tys. - zwracają uwagę pielęgniarki.
"Obudzimy się ze szkołami, które nie będą czyste, nie będą bezpieczne" - zapowiadają organizatorzy protestu i zachęcają, by jeszcze raz w piątek przyjść pod urząd miasta i sprzeciwić się zwolnieniom, które czekają szkoły w Łodzi.
- We dwie będziemy musiały ugotować obiad dla 280 dzieci - wylicza pani Henryka, która tak jak kilkadziesiąt innych osób we wtorek protestowała pod UMŁ przeciwko zwolnieniom, które mają dotknąć szkoły w Łodzi.
"Miasto nie może oszczędzać na podstawowych rzeczach, jednocześnie wydając pieniądze na wielkie inwestycje czy propagandowe gazetki" - piszą organizatorzy protestu i zachęcają, by we wtorek zebrać się pod urzędem miasta i sprzeciwić się zwolnieniom, które czekają szkoły w Łodzi.
Szkoły w Łodzi. Dyrektorzy walczą, by - wbrew zaleceniom UMŁ - nie zwalniać woźnych, konserwatorów czy kucharek. W poniedziałek część tych pracowników w ramach protestu ma wziąć urlop na żądanie.
Kobieta zmarła, bo bardziej dbano o stan płodu niż jej sytuacją zdrowotną. Lekarze mówili, żeby "bardziej interesowała się swoim dzieckiem niż swoją dupą". Takich historii byłoby jeszcze więcej, gdyby wszedł w życie pomysł Fundacji Pro-Prawo do Życia, zgodnie z którym aborcja byłaby traktowana jak zabójstwo.
Już w przyszły weekend, 10 kwietnia, odbędzie się w Łodzi 10. Marsz Równości. Hasłem będzie apel "Dajcie żyć!". "Z dnia na dzień czujemy się w Polsce coraz mniej bezpiecznie" - podkreślają organizatorzy wydarzenia.
- Nie przeszkadzałoby, gdyby ci ludzie po prostu odmawiali różaniec. Ale plakaty z martwymi płodami są według mnie wręcz wulgarne i nie powinno się ich umieszczać w przestrzeni publicznej - mówi aktywistka, dla której protest skończył się zarzutami ze strony policji.
Sąd Rejonowy w Sieradzu uznał Annę Sikorę, organizatorkę Strajku Kobiet w Sieradzu, winną powieszenia kartki w miejscu do tego nieprzeznaczonym. Napisane było na niej: "Zaginęły prawa człowieka. Znalazcę prosimy o kontakt".
W poniedziałek o godz. 17 w pasażu Schillera odbędzie się protest kobiet.
- To próba zastraszenia opozycji - ocenia Patryk Barański, którym policja zaczęła się interesować po tym, jak powiesił przy biurze poselskim Tomasza Rzymkowskiego z PiS plakat w obronie praw kobiet.
- Kiedy rano zobaczyłam, że stacje telewizyjne i radiowe nie nadają, portale nie publikują, poczułam strach przed odebraniem mi wolności - mówiła uczestniczka łódzkiego protestu, odbywającego się w solidarności z akcją "Media bez wyboru".
Około 100 osób protestowało na placu Wolności przeciwko zakazowi aborcji, przemocy państwa i policji wobec obywateli. "Czujemy bezradność" - mówili protestujący. Mimo zapowiedzi postanowili nie blokować ruchu w mieście.
- Większość z nas ma ponad 50 lat, więc walczymy już nie o naszą przyszłość, ale o to, żeby nasze dzieci, wnuki żyły w normalnym kraju, żeby nie musiały z niego wyjeżdżać - mówi jeden z łodzian regularnie protestujących w obronie Konstytucji. Teraz Konstytucja broni ich w sądzie.
Około 300 osób wzięło udział w piątkowym strajku kobiet na Piotrkowskiej. - Nie możemy odpuścić - przekonywali organizatorzy.
Rozporządzenie Rady Ministrów zakazujące zgromadzeń w trakcie pandemii koronawirusa jest niekonstytucyjne, a tym samym protestujący w tym czasie nie łamią prawa - uznał Sąd Rejonowy w Łodzi.
- Ustawodawca zobaczył, że ludzie protestują w trakcie pandemii i nie obawiają się mandatów, postanowił zagrać obywatelom na nosie - uważa mecenas Zbigniew Bakalarczyk. Łodzianie szykują się do protestu przeciwko zmianom, które uniemożliwią odmówienie przyjęcia mandatu.
Według prezesa Sądu Okręgowego w Łodzi, sędzia Ewa Maciejewska, która wielokrotnie broniła wolnych sądów, przyczynia się do obniżenia autorytetu wymiaru sprawiedliwości w opinii publicznej. Teraz Maciejewska ma stracić stanowisko zastępcy wydziału.
Skarga do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka na zaostrzone prawo aborcyjnego w Polsce jest już gotowa. Działaczki organizacji kobiecych zachęcają do jej wysyłania. - To forma protestu, która ma szansę powodzenia - podkreślają Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom.
To wyraz solidarności z represjonowanymi przez władzę sędziami: Beatą Morawiec, Igorem Tuleyą i Pawłem Juszczyszynem. Na 18 stycznia w Sądzie Okręgowym w Łodzi zaplanowano rozprawy, ale strony już dostają informacje o ich odroczeniu.
- Podczas pandemii bez wprowadzenia stanu nadzwyczajnego udało im się wprowadzić nam faktyczny stan wojenny - mówią organizatorzy niedzielnego strajku kobiet w centrum Łodzi. Wobec rosnącej przemocy władzy zaprotestowało ponad 500 osób.
Chęć zmian wciąż w ludziach jest. Prawda jest jednak taka, że zmianę trzeba sobie wychodzić, wytupać, wywalczyć. Dlatego to tak ważne, żeby ten ogień w Strajku Kobiet podsycać.
- My w tym momencie zmieniamy świat, myślenie ludzi. Zmieniamy status quo, które było w Polsce. Kropla drąży skałę. Będziemy tu tak długo, jak będzie to potrzebne - mówi Dagmara, jedna z uczestniczek strajku rowerowego, który odbył się w Łodzi w ramach Strajku Kobiet.
Prasław, Marek, Antoni, Jakub i Jan - to imiona wyjątkowych drzew z Prusinowic w Łódzkiem. Dęby mogły rosnąć już, gdy panował król August III Sas. Właściciel działki nazwał drzewa imionami swoich bliskich. Czy dęby zostaną teraz wycięte pod budowę Kolei Dużych Prędkości?
- Wie pani, co mi to przypomina? Niestety działania władz komunistycznych. To wręcz kalka - o działaniach policji wobec Strajku Kobiet mówi były milicjant, który przeszedł weryfikację i do początku lat 2000. służył jako policjant w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Trwa Strajk Kobiet w Łodzi. Łodzianie skandują: "Uwaga, uwaga, tu obywatele" i "Mamy prawo protestować". Policja spisuje protestujących.
Łódzcy koordynatorzy Strajku Kobiet przypominają, jak powinni zachować się uczestnicy protestów, w razie gdyby zatrzymała ich policja, oraz gdzie w takiej sytuacji powinni szukać pomocy. "Jeśli chcą was zabrać na komisariat, krzyczcie swoje imię i nazwisko, żebyśmy wiedzieli, kim jesteście" - radzą Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom.
Nie zgadzam się z opiniami, że Strajk Kobiet to protest nastolatków, którzy są zmęczeni lockdownem i nareszcie mogą sobie wyjść i głośno na ulicy pokrzyczeć wulgaryzmy.
Kurator z doświadczeniem wie, że powinien stać blisko ściany, tyłem do niej, żeby widział, kto wchodzi do pokoju. Żeby nikt go nie zaatakował.
Kryzys uderza w gospodarkę. Za nami protest restauratorów z Łodzi. W piątek czekają nas kolejne.
W samo południe łódzcy gastronomowie ugotują "czarną polewkę dla PiS-u". O 17 łodzianie spotkają się pod siedzibą tej partii przy ulicy Piotrkowskiej w ramach Strajku Kobiet.
- Dzisiaj od godz. 8 zrobiłem jeden kurs za 22 złote - mówi około południa łódzki taksówkarz, który jako jeden z wielu wziął udział w proteście na ulicach Łodzi. - Rząd o nas zapomniał, a my teraz walczymy o przetrwanie - mówią.
210 polskich generałów i admirałów w stanie spoczynku wydało oświadczenie w sprawie Strajku Kobiet. Były dowódca garnizonu łódzkiego apeluje do policjantów: "Chrońcie protestujących i ich prawa do protestu".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.